Czy podoba Wam się mój blog?

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 12;)

Autobus zwalnia.... Szybko minęła ta podróż... Nie chciałam, żeby się tak szybko skończyła....MImo to biorę swoją torbę, sprawdzam czy mam wszystko. Nagle natykam się na kartkę ze swoim numerem telefonu, kiedys napisałam taką zeby dać ją komuś kogo poznam, ale nie była przydatna więc szybko o niej zapomniałam. Biorę ją do ręki i idę w stronę wyjścia.
Już mam schodzić ze schodów, kiedy wpada na mnie jakiś chłopak. Przeprasza mnie, po czym odchodzę.
Wychodzę na zewnątrz. Jest ciepło, ale zimny wiatr sprawia, że jest cudownie orzeźwiająco. Stoję przed drewnianymi drzwiami z szybą. Otwieram je. Mileny jeszcze nie ma. Siadam przy stoliku w rogu. Podchodzi kelner.
- Coś podać?- pyta.
- Poproszę wodę- odpowiadam.
- Dobrze, zaraz przyniosę- mówi po czym odchodzi.
Oddycham głęboko.  Nagle drzwi się otwierają. Wchodzi Milena.
- No cześć!- krzyczy.
- Hej- odpowiadam.
- Co Ty znowu wymysliłaś?
Do naszego stolika podchodzi kelner.
-Proszę oto woda- mówi do mnie i nalewa mi zimną wodę do przezroczystej szklanki.- Coś dla pani?- pyta Milenę.
- Poproszę koktajl truskawkowy.
- Oczywiście.
Zostałyśmy same,
- Co ty wyrabiasz kobieto?!- pyta mnie Milena.
- Ja po prostu... muszę... wyjechać...
- Ale czemu? Co się stało?
- Harry..
- NO tak... Ostrzegałam Cię, mówiłam, że z takimi tak to jest.
- Ale on nie jest zły... To może moja wina...
- Wina jest zawsze po obu stronach,  a twoją jest to, że kochasz..., że kochasz jak głupia, a to przecież nie zależy od Ciebie.
- Sama już nie wiem... Ale chciałam się z Tobą spotkać, żeby się z  Tobą pożegnać, a nie żeby rozmawiac o moich problemach.
- Wylatujesz dziś?
- Tak, za  godzinę.
- To może pojadę z Tobą?
- Dobrze.... Będzie mi bardzo miło...
Podrzedł kelner, który przyniósł koktail Mileny. Następne kilkanaście  minut siedziałyśmy pijąc i rozmawiając.
- Dobrze, chodźmy już, bo się spóźnimy.
- Już sekundka, tylko pójdę jeszcze do łazienki.
Weszłam do toalety, umyłam ręce i spojrzałam w lustro.
" Już nie będziesz przez niego płakać"- pomyślałam.

sobota, 28 kwietnia 2012

;)

Miałam wrażenie jak go pisałam, że rozdział 11 jest dłuższy O.o;P

Rozdział 11;)

Łzy, łzy, łzy... Ktoś łapie mnie od tyłu i przyciska mnie do siebie. Nie stawiam oporu. Wciskam mokrą twarz w ubranie Harrego. Płaczę, a on nie protestuje
Tik, tak...Tik, tak...Tik, tak...
Minuta za minutą. Nie wiem ile tak siedzieliśmy wtuleni w siebie...
- Harry....- mówię.
- Słuchaj. Wiem, że Cię raniłem, ale daj mi to wytłumaczyć.
Cisza.
- Powiedziałem, że to był błąd, bo był
Drgnęłam.
- Poczekaj... To był błąd, ale nie ze względu na mnie...
- Co?- pytam.
- Zrobiłem to ze względu na Ciebie.
Patrzę na niego zdziwiona. Co on wygaduje??
- Nie rozumiesz?- pyta.
Kiwam przecząco głową.
- Ty masz dopiero czternaście lat. Jesteś bardzo młoda. Dzieli nas wielka różnica.
- Sława...- mruczę.
- Nie o to chodzi. Nie chcę Cię skrzywdzić.
- Nie zrobiłbyś tego.
- Nie znasz mnie. Jestem wielkim dupkiem.
- Każdy ma prawo, żeby się zmienić.
- Tak, ale ja nie wiem czy potrafię. Nie chcę Ci zmarnować życia. Ja jestem pełnoletni, ty nie.
- Wiek nie ma znaczenia li...
- Czą się uczucia- dopełnia moją przerwaną odpowiedź.- Tak wiem, a jednak.
- Odpowiedz mi szczerze na jedno pytanie. Tylko jedno.
- Słucham.
- Kim dla Ciebie jestem?
Harry wstał. Odszedł parę kroków. Przyłożył rękę do głowy. Myślał.
- To nie jest takie proste, rozumiesz?
- Odpowiedz.
Cisza, nic.
Biegnę po ulicy. Wsiadam do autobusu. Już mnie nie ma. Dzwonię do mamy.
-Mamo, czy możesz mi załatwić najbliższy bilet do Polski?
- Kochanie, ale co się stało?
- Nie ważne mamo. Proszę.
- Dobrze zobaczę co się da zrobić Informacje wyślę Ci SMS'em.
-Dzięki mamuś.
Mama rozłączyła się.
Następnie zadzwoniłam do Mileny.
- Cześć.
- Hej. No zaraz do Ciebie wychodzę.
- właśnie po to dzwonię...
- Słucham.
- Nie mogę się z Tobą spotkać. Wyjeżdżam do Polski.
- Jak to??
- Jeżeli chciałabyś się ze mną pożegnać to może za pare minut w tej kawiarence koło parku. Niedaleko Twojego domu.
- Oczywiście. Pa.
-Pa.
Rozłączyłam się.
Następnie miałam schować telefon, ale postanowiłam wyjaśnić to  chłopakom.
Z początku zadzwoniłam do Nialla, ale nie odbierał. Wybrałam numer Zayn'a. Ale nie zadzwoniłam. Wysłałam wiadomość.
"Cześć.... Za parę minut wylatuję do Polski. Przepraszam i nie martwcie się. Próbowałam się dodzwonić do Nialla, ale nie odbierał...Wszystko jest ok. Po prostu... nie mogę tu zostać
                                                                                                      Buziaki i ucałuj chłopaków;*" 
Włożyłam telefon do torby i patrzyłam na ulice. Mijamy to jedną, to drugą. Z każdą wiążą się
wspomnienia...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej;) To dziwne, że tak szybko dodałam następny rozdział;P Ale mam nadzieję, że się spodoba;)
Pozostawiajcie komentarze;)



O tym co myślę...

Przepraszam, że to powiem... Być może wiele Directionerek to urazi, albo coś...
Ale... tęsknię za starym One Direction... Za video diary, za ich naturalnością, za tym, że potrafili mnie rozbawić, za tym, że no wydaje mi się, że... więcej dawali fanom. Tak jak mówię choćby videodiary...
A największą stratę i tęsknotę odczuwam kiedy myślę nie tylko o nich jako zespół i o nich jako ogół, ale kiedy myślę o dawnym Harrym Styles'ie... Tym szalonym, nieśmiałym szesnastolatkiem, który kocha swoich fanów i jest normalnym chłopakiem mimo nadchodzącej sławy...
Teraz będę oglądać video diary. Stare video diary...
Pa...
P.S.
Mimo, że poznałam ich w zasadzie niedawno, bo... pare miesięcy temu I nie śledziłam na żywo ich występów w XFactor, to pamiętam ich za tamtych czasów. Oglądałam stare występy, pokochałam ich i zapamiętałam takimi jakimi byli wcześniej. Dzięki nim ponownie weszłam na twittera... Opuszonego twittera. Pamiętam jak miałam dwóch followersów. Następnym był Harry Styles...Heh..;...) Tam poznałam wspaniałych ludzi, ale teraz opuszczam to miejsce jakby z każdym dniem coraz bardziej... Jakby razem z dorastaniem tych fajnych pięciu chłopaków...
Nie wiem czy się nie rozpłaczę, bo tak bardzo tęsknię za starymi nimi. ..


piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 10;)

Weszłam do łazienki. Jejku jak ja mam się myć z Tym gipsem?? Próbowałam jakoś wystawić  nogę poza prysznic, ale nic to nie dało. Starałam się ułożyć w różnych pozycjach, ale...Hmmm no cóż, z pewnością musiało to komicznie wyglądać. W końcu postanowiłam się lekko obmyć przy umywalce.
umyłam także dokładnie twarz i zęby.
Spojrzałam na siebie w lustrze.
" Wreszcie zaczyna Ci się życie układać dziewczyno"- pomyślałam.
Włożyłam czyste, świeże i przygotowane wcześniej ubrania.
Rzadko kiedy się maluję, ale miałam podkrążone oczy więc postanowiłam nieco poprawić swój wygląd. Na początku wklepałam jakiś krem, który miał "otworzyć" i rozbudzić oko, a następnie nałożyłam lekki korektor pod oczy i musnęłam wszystko pudrem, gdyż korektor trochę błyszczał.
Wcześniej umyte włosy lekko podsuszyłam i rozczesałam, a następnie związałam w wysoką kitkę.
-Wreszcie wyglądasz jak człowiek- powiedziałam do siebie.
Wyszłam na korytarz.
Zeszłam na dół. Harry robił mi tosty.
- Proszę- powiedział dawając mi talerz.
- Ymm...Dzięki- powiedziałam.
"Czemu nie mogę się przy nim czuć swobodnie?", " Czemu on się zachowuje jakby nic sie nie stało?"
- Nie ma za co. O której ma przyjść Twoja znajoma?
- Około za półtorej godziny, może dwie.
- Ok.
- Gdzie jest reszta chłopaków?
- Poprosiłem ich...A raczej wygnałem za drzwi i powiedziałem, że mają gdzieś zabrać Nialla, żeby trochę wyluzował i nie zawracał Ci głowy.
- Hehe- śmieję się.
- Co chcesz porobić przez ten czas?
- No nie wiem, a masz jakieś propozycje?
- Ymm... chciałbym pogadać o tym...otym,9 co sie wydarzyło przed Twoim wyjazdem do szpitala.
- Czyli o...?
- Czyli o naszej rozmowie i.. pocałunku.
Spuszczam wzrok w podłogę. Wreszcie.
- No więc uważam, że to był błąd.
Co?? Nie wierze! Jak on może mówić to tak... bezpośrednio?
- Zakrztusiłam sie tostem.
"Musisz być twarda"- myślę.
Niestety nic po moim planie. jestem za bardzo wrażliwa. pierwsza łza wolno spływa po moim policzku i za nic nie chce wreszcie spaść na tę głupią podłoge.
Może jej nie zauważył. Mała szansa.
-Chodzi o to, że...
- Daruj sobie.
- Ale wysłuchaj.
- Nie rozumiesz?? Nie będę niczego słuchać! Bo co mi chcesz powiedzieć?! To, że to było impulsywne, nie powinno się zdarzyć i zrobiłeś to, bo co?! Bo miałam wypadek?! Wiesz co... nie chce tego słyszeć, poprostu...jesteś dupkiem i...
Nie daje mi dokończyć, przerywa mi w pół zdania.
-  Daj mi powiedzieć!- krzyczy, po czym unosi rękę.
Odruchowo odwracam głowę. Harry patrzy na mnie zdziwiony.
- Czy.... Czy Ty?
Parzę na niego wściekle i wybiegam na dwór...








niedziela, 8 kwietnia 2012

Wielkanoc;)

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie;)
NO i co..Święta Wielkanocne... PAtrząc na pogodę, można by jednak stwierdzić, że to Boże Narodzenie...
U mnie rano padał śnieg... Jak jest Grudzień i go oczekujemy, to nigdy nie może padać, a jak już chcemy ciepełko to....
NO, ale nic... Z pogodą chyba nie zwyciężymy...
MImo wszystko:
Wszystkiego najlepszego. Zdrówka szczęścia, pogody ducha bo chyba normalnej na razie oczekiwać nie można... Spełnienia marzeń. Przekażcie życzenia również dla Waszych rodzin:] Wszystkiego naj.
Buźki
 Aluśka;*

sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 9;)

Szpital... Białe królestwo lekarzy... jak się cieszę, że dziś już mogę pójść do domu. Co prawda byłam tu tylko dwa dni, ale o te dwa dni za dużo. Dziś mają po mnie przyjść chłopcy.... Znaczy tylko Harry i  Niall wejdą do szpitala. Reszta zostanie w taksówce. Z trudem odsunęłam od nich pomysł z limuzyną. Zwróciliby na siebie zbyt dużą uwagę. Są tacy...niedojrzali. Ale i tak ich "kocham".
Wstałam z łóżka z pomocą kuli. Okazało się, że miałam troszke uszkodzoną noge, na szczęście to nie złamanie.
Do sali wszedł blondyn i loczek.
- Co. Ty. Robisz??!?- spytał Irlandczyk.
- Yyy.. Nic- odpowiedziałam.
- Jak to nic?? Jak to nic??
Wysłałam pytające spojrzenie Harremu. Na prawdę nie wiedziałam o co chodziło Niallowi.
- Nie wolno Ci chodzić!
Och o to chodziło mojemu słodkiemu ochroniarzowi.:P
- Czy ty czasem nie przesadzasz?- spytałam.
- Ja? PrzesadzaM? Pff..
Spojrzałam na Harrego, po czym wybuchnelismy śmiechem. Niall spojrzał na nas jak na debili.
- Ja. Nie. Żartuję. Ro-zu-mie-cie?- mówił jakbyśmy byli kompletnymi idiotami.
- Dobrze, dobrze. Mozemy juz iść?- spytałam.
- O nie ty nigdzie nie idziesz. Harry łap ją za nogi.
- Co??- chyba się przesłyszałam.
- Harry pośpiesz się.
-Czy ty żeś oszalał??
Do sali weszła pielęgniarka.
- O wreszcie ktoś, kto Ci powie, że tak trzeba- mruknął głodomorek.-Dzień dobry.
-Dzien dobry-odpowiedziała radosna kobieta z uroczym uśmiechem.
- Proszę...Niech pani powie tej oto młodej damie, że nie może nadwyrężać nogi, i że lepiej będzie, jeśli zaniesiemy ją do samochodu...
- Wie pan... to nie jest tak naprawdę potrzebne.
Niallowi opadła szczęka.
- Sądzę, że panienka świetnie sobie poradzi. Mały trening nie zaszkodzi, ale prosze nie nadwyrężać tej nogi- teraz jej słowa były skierowane do mnie.
- Ale oczywiscie byłoby dużo lepiej gdyby mogł pan pomóc pacjentce.- Pielęgniarka  powiedziała to do Nialla. Sądzę, że przyszło jej to na mysl, kiedy zobaczyła wkurzoną minę blondaska. chciała go jakoś podbudować.
- Och, naprawdę tak pani mysli? Zrobię wszystko co w mojej mocy.- Mówił tak jakby własnie chodziło o sprawę zycia i śmierci.
- Dobrze, dobrze chodźmy już- mruknęłam- do widzenia.
-Do widzenia-odpowiedziała kobieta-Ach...i widzimy się na wizycie kontrolnej.
-Tak, tak-odpowiedziałam.
Przeszliśmy przez długi biały korytarz, mijając ludzi, z różnymi chorobami. Wyszliśmy z budynku. Było chłodnawo jak na lato. Wiał zimny wiatr.
Zeszliśmy schodami i wsiedliśmy do taksówki. Usiadłam obok Harrego.
- Cześć- powiedzieli chłopcy.
- Wystraszyłaś nas- powiedział Zayn i mocno mnie przytulił- nigdy tak nie rób- dał mi buziaka w policzek.
- No właśnie, nigdy!- Powiedział Louis po czym zrobił to samo co Zayn.
Liam także mnie przytulił.
-No dobra, dobra, koniec tych czułości- powiedział Niall, po czym spojrzał w podłogę.
Dałam mu buziaka.
- Lepiej?- spytałam.
- No oczywiście-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
Poczułam jak Harry łapie potajemnie moja rękę. Ojej. Jak miło.
Po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach... W końcu zadzwonił do mnie telefon.
- Słucham-powiedziałam.
- Cześć to ja Milena.
-O, jak miło, że dzwonisz.
- No właśnie...
-Dzwonie, żeby spytać, czy się dzisiaj spotkamy.
- Nom..ale to musiałabyś do mnie przyjść...bo muszę leżeć.
- Jesteś chora?
- Ymm no miałam mały wypadek.
- O jeju, ale jesteś cała?/
- No tak- powiedziałam.
- To dobrze... to co, wyślij mi adres SMS' em i będę na miejscu za jakieś... hmm półtorej godziny.
- Ok, do zobaczenia.. Znaczy wyślę Ci nie mój adres bo teraz mnie tam nie ma, jestem u znajomych, ale oni nie będą mieć nic przeciwko.
- Na pewno?
- Oczywiście.
- Dobra, pa
-Pa.
Rozłączyłam się.
- Kto dzwonił?-spytał Harry.
- Będziemy mieć gości?- powiedział Louis.
- Tak, ale mam do was prośbę, czy możecie nie rozmawiać o związkach, parach i nie żartujcie na ten temat.
- Ymm, no dobra, ale czemu?
- Nie mogę powiedzieć.
- Ok...
- A powiesz... czy to dziewczyna, czy chłopak?
Reka Harrego drgnęła. Ścisnęłam ją mocniej.
- Dziewczyna.
Hazza odprężył sie.
Dojechaliśmy pod dom.
" No to trzeba się odświeżyć"- pomyślałam.





niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 8;)

Wybiegłam na ulice. Padał deszcz.  Usłyszałam wołanie:
- Wracaj, proszę Cię.
Nie przestawałam biec. Nic nie odpowiedziałam.
- Stój!
W końcu przystanęłam. Tym, co mnie gonił był Harry.
- NO co!?- odpowiedziałam.- Czego chcesz Harry??
- Chcę się dowiedzieć o co Ci chodzi!
- O co mi chodzi?? NIe Twoja sprawa. Lepiej wracaj do domu, bo twoje "śliczne" loki, które są "marzeniem" każdej dziewczyny zmokną, a podkład spłynie Ci z twarzy!!!
- Jak możesz?
- No tak... Ja przecież nic nie mogę Harry. Nie pasuję do Twojego świata. Jestem zwyczajną dziewczyną, a nie gwiazdeczką której kilkadziesiąt procent to silikon i botoks! Ale wiesz co Harold? jestem z tego dumna!
I cieszę się, że pochodzę może i z nierozpoznawalnego, ale za to mojego, wspaniałego kraju! I przepraszam, że nie jestem osobą, która przykułaby Twoja uwagę.
- Wiesz, że jesteś dla mnie ważna!!
- Ja? Ważna?! Dla Ciebie jestem tylko nastoletnią smarkulą młodszą o ponad cztery lata!
- Wiek nie jest ważny!
 - Bardzo Cię proszę nie wciskaj mi kitu o tym, że chociaż trochę się o mnie martwisz. Najlepiej dla Was wszystkich byłoby gdybym przestała istnieć!- zaczęłam płakać. Chciałam to wszystko zakończyć.
Zobaczyłam samochód zmierzający w moją stronę.Usłyszałam jakieś kroki. Niall pobiegł za nami... Miałam tylko chwilę... Wbiegłam na ulicę. Samochód był coraz bliżej... Oślepiły mnie światła. Pojazd i mnie dzieliły centymetry. Słyszałam pisk opon. Coś zepchnęło mnie na bok. Coś mnie przygniatało.   Ktoś ciągle powtarzał:
- Otwórz oczy, błagam otwórz oczy!
W końcu uniosłam powieki. Przed sobą zobaczyłam Hazzę. Obok stał Niall:
- Proszę przyjechać. Tak tak tak ten adres tak bardzo proszę jak najszybciej! Dobrze dobrze, dziękuję, do widzenia.
Zrozumiałam, że dzwonił chyba na pogotowie.
- Nic Ci nie jest?- spytał Harry.
- Nie- odpowiedziałam po czym uśmiechnęłam się.
Chłopak przytulił mnie.
- Przepraszam- powiedziałam.
- Ty, za co?
- Za to... No , że przeze mnie moja ciocia na was nakrzyczy.
- Co?
- Za to, że moja ciocia będzie miała do Was pretensje.
- Ale nie masz za co przepraszać. Powinienem ponieść odpowiedzialność.
- Za co?
- Za to, że Cię zdenerwowałem...Zdenerwowałem Cię tym, że byłem...
- Nie..
- O co chodzi?
- Bo mi nie chodzi o to, że byłeś.
- To o co?
- Właśnie o to, że Cię nie było... Nie było Cię przy mnie...
- Nie wiedziałem...
- Kocham Cię... Przepraszam za to...
Harremu rozszerzyły się źrenice. Spojrzał na mnie dziwnie...  I mrugnął do mnie. Zrozumiałam.
- Ale co z Dominiką?- spytałam.
- A co ma z nią być?
- Nie jesteście razem?
- Oczywiście, że nie. Nie mógłbym być z osobą, której nie kocham.
- A kogo kochasz?
Nie usłyszałam odpowiedzi. Harry przybliżył się do mnie. Złożył romantyczny pocałunek na moich ustach.... Usłyszałam wycie syreny. Twarz Harrego oświetlały na zmianę niebieskie i czerwone światła.Nie przejmowałam się tym. Po chwili Hazza odsunął się ode mnie. Obcy ludzie podnieśli mnie na... tak, to chyba były nosze...
Włożyli mnie do karetki. Już zamykali drzwi pojazdu, kiedy usłyszałam:
- Kocham Cię.
Nie mogę uwierzyć. Harrold powiedział to w moim ojczystym języku. Po Polsku. dla mnie... Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- A Ty nie jedziesz?- spytał Harrego Niall wsiadający do pojazdu obok mnie.
- Ja poinformuję resztę o tym co się stało.
- Ok.
Rozumiałam dlaczego to Niall, a nie Harry jechał ze mną. Blondyn za nic by nie odpuścił i nie zostawiłby mnie, nawet gdybym była pod opieką lekarzy i chłopaka, na którym mi zależy i odwrotnie.
Wiedziałam, że od razu, po powiadomieniu reszty Harry mnie odwiedzi...





sobota, 31 marca 2012

:)

Zapraszam do głosowania w ankiecie;) To dla mnie bardzo ważne;) A zajmie Wam to sekundkę;)

Rozdział 7;)


Szłam londyńskimi ulicami... Mijałam ludzi...
Zakochanych, rozbawionych, szalejących... 
Oj i akurat dzisiaj ciocia musiała wyjechać... oddała mnie pod opiekę chłopakom. Razem z Dominiką przeniosłyśmy się do ich domu mimo, że miałam klucze ciocia wolała, żebyśmy miały opiekę 24h na dobę... och...
W końcu mój wzrok skierował się na pewną dziewczynę. Była smutna. płakała. Swoją twarz schowała w dłoniach... Podeszłam do niej. 
- Cześć... Przybita? To tak jak ja... 
Chwila milczenia.
- Ktoś kogo kocham jest zapatrzony w inną....- powiedziałam.
Dziewczyna na mnie spojrzała...
Nastało milczenie. Po paru minutach miałam już iść... 
- Zostawił mnie... rozumiesz?- zaczęła płakać- tak po prostu mnie zostawił....- powiedziała wyprzedzając moje pytanie.
Przytuliłam ją. Dziewczyna bardzo się rozpłakała...
- Chłopak?
Nieznajoma kiwnęła głową.
- Parę miesięcy temu dowiedziałam się, że ma raka.
Dech mi w piersiach zaparło. Myślałam, że ja rzucił, a nie, że....
- Naprawdę mi przykro.- powiedziałam.
Podałam dziewczynie chusteczkę. Podziękowała.
- Jak masz na imię?- zapytałam.
- Milena.
- Ładnie.
- A Ty?
Powiedziałam jej na ucho moje imię.
Spojrzała na moją koszulkę.
- Wiesz co? - zapytała.
- Słucham?
- To może śmiesznie, ale taką koszulkę ma Niall Horan z One Direction. Widziałam jak miał ja na sobie w jakimś filmiku...
Uśmiechnęłam się niewinnie.
- Ale to pewnie zwykły przypadek.
-Tak...pewnie tak- odpowiedziałam po czym odwróciłam głowę. Nie chciałam, żeby poznała, że kłamię.
- Ja już muszę iść...- Powiedziała Milena.
- Dobrze, a może Cię odprowadzić?
- Jak chcesz... Mieszkam niedaleko.
Poszłyśmy w stronę małego lasku. Przeszłyśmy go i ujrzałam magiczny, naprawdę magiczny dom.
Był nadzwyczajny.  Na jego ścianach znajdowały się wizerunki bajkowych postaci... Bambi, Królewna Snieżka, Mała Syrenka, Krasnoludki, Czerwony Kapturek, Muminki... I tysiące innych. Ale zdziwiła mnie jedna postać czeskiej bajki, a mianowicie- Krecik. 
- Masz wspaniały dom... Ale mogę spytać skąd znasz taką postać jak Krecik? 
- Ekhmm... Moja babcia była Polką. I tam ta bajka leciała w telewizji... Polska to taki mały kraj w Europie... Moja babcia bardzo kochała swoją ojczyznę. Chciałabym  tam kiedyś pojechać...
- Wiesz.. no.. ja pochodzę z ...Polski...
- Naprawdę?
- Tak.
- Fantastycznie. Może chcesz wejść do środka?
- No jak chcesz... Chyba na chwilkę mogę.
- Ok.
Napisałam Milenie na ręce mój numer, po czym weszłyśmy do domu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                               ***Oczami Nialla***
Szukałem, szukałem i nigdzie jej nie było. W końcu wróci- pomyslałem. Wszedłem do domu. Po pół godzinie przyszli chłopaki. Harry był wnerwiony. Trudno, przejdzie mu.
Poszedłem do swojego pokoju. Zacząłem grać na gitarze. W końcu zszedłem na dół, żeby zrobić sobie coś pić.  Siedział tam loczek. 
- Cześć- powiedziałem.
Nie odezwał się. 
- Chyba polubiłeś tę Dominikę, nie?
- A co Cię to obchodzi. Zajmij się sobą i Nią.( Nią czyli mną- główną bohaterką).
- Ale jak mam się zająć??
- No... ładnie razem wyglądacie... heh...
- Co?? mało co nie wyplułem kakaa, które sobie zrobiłem- Człowieku my nie jesteśmy razem.
- Jeszcze nie...
- Czyś Ty zgłupiał??Między nami nie ma niczego poza przyjaźnią. I nigdy nie będzie. My się nie kochamy!!
W tej chwili spojrzał na mnie zaciekawiony.
- jak to nie?
- No normalnie!
- A ta sytuacja na boisku?
- Jaka sytuacja.
- No przecież jak fanki wbiegły to Wy...
- My co??
- No myślałem, że Wy się pocałowaliście...
- Chyba oszalałeś...
- My z Dominiką też nie jesteśmy razem.
- No..wiesz z boku to wygląda inaczej..
- Ale tak naprawdę nie jest. 
-ja Ci wierzę, ale..
W tym momencie do domu weszła Dominika.
- cześć już jestem- krzykneła- spakowałam swoje rzeczy i zamknęłam drzwi.
- O cześć- odpowiedzieliśmy.
Domimika wyjęła telefon i zaczęła coś w nim przegladać. Do salonu weszła reszta chłopaków. Zayn zabrał dziewczynie telefon. Dominika zaczęła go gonić.Rzucił go do Liama. Liam do Louisa. Louis do mnie, a ja do Hazzy. Temu nie pozostało nic innego jak uciekać. Wbiegł na górę do swojego pokoju. Dziewczyna wbiegła za nim. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Cześć- krzyknęłam i weszłam do przestronnego salonu chłopaków.
- Gdzieś ty była?- spytał Louis- wszyscy się o Ciebie martwiliśmy.
- Nie mogłam sobie pochodzić po Londynie?
- Nie! Nie jesteś pełnoletnia. Masz dopiero 14 lat.Przypominam Ci, że od kiedy Twoja ciocia wyjechała jesteś pod naszą opieką. Poza tym myslałem, że idziesz do swojego domu po resztę rzeczy. A Ty tymczasem zrobiłaś wielkie kółko po mieście nie biorąc nic z domu.- powiedział Niall.
No tak... Zapomniałam. Miałam się spakować
- Pójdę później... 
- A może powiesz nam łaskawie gdzie byłaś?
- Mówiłam, że chodziłam po Londynie! I proszę nie krzyczcie na mnie.
Usiadłam na kanapie w salonie. 
- Ok... Przepraszam.
Nie odezwałam się.
- Przepraszam...?- powtórzył.
Po chwili zniknął w kuchni. 
Parę minut później przyszedł z kanapkami z szynką. Na nich kechup'em zrobił słodkie minki i napisał 
"Przepraszam". Na stoliku postawił również  ciastka i pączki, oraz ciepłą herbatkę z cytryną.
- No proszę... Nie gniewaj się...- powtórzył.
Przytuliłam go mocno.
Po chwili z góry słychać było krzyki i smiechy.
Po schodach zszedł Harry uciekający przed... Dominiką.
- To narazie- powiedziałam do reszty chłopaków i wyszłam. 



niedziela, 25 marca 2012

;D

Wiecie co... mam ochotę napisac dzis jeszcze jeden rozdział... Hmmmm zobaczy się;P

...

No jeżeli nadal będzie tak mało komentarzy to ja chyba przestaje pisać tego bloga.... Dzieki....

!!!

Mam pytanie?? Czy pozostawienie komentarza jest takie straszne?? To trwa najwyżej kilka minut!!
A dla mnie to bardzo,bardzo ważne! Jeżeli wam się nie podoba to powiedzcie....

Rozdział 6;)

Ykhym....Chłopaki do Dominika, Dominika to One Direction- przedstawiłam ich.
- No przecież widzę!! O mój Boszzzz- Odpowiedziała po Polsku nadal zamurowana koleżanka
- Przepraszam... Co ona mówi??- spytał Zayn.
- No nie słysz... A tak, tak nie mówicie po Polsku zapomniałam. hehe... No nic po prostu jest zaskoczona...
- Dało się zauważyć- odpowiedział Harry z uśmiechem.
- Dominika uspokój się!- rozkazałam.
- Ok, już jest ok...... Hmmm A przepraszam to są twoi znajomi?- spytała.
- Nom tak.
- Ty to masz szczęście.
- Ty już teraz też- odpowiedział " skromnie" Louis.
- No nie wiem... Zależy czy ją polubicie... ma specyficzny charakter...- mówię do chłopaków uśmiechając się przy tym złośliwie...
- Ej... No weź- wykrzyknęła Dominika po czym walnęła mnie swoją silną ręką.
- Aućć
- Trzeba było nie zaczynać...
- Ej dziewczyny uspokójcie się. Nie chcemy tutaj żadnych bójek- powiedział Liam.
- Oczywiście go nie posłuchaliśmy. Zaczęła się wojna. Pobiegłam do sypialni, po czym wzięłam wielką poduszkę. Zaczęłam nią bić Dominikę. Ta chcąc uderzyć mnie walnęła Zayna.
- Och... Przepraszam nie chciałam.. - lecz nie zdążyła dokończyć gdyż dostała inną poduszką od Harrego.
- Ej...!!!!- wykrzyknęła zdenerwowana.
Harry objął ją w pasie po czym rzucił na łóżko.
- Teraz zobaczymy- powiedział.
Udawałam, że tego nie zauważyłam. Zaczęłam się naparzać z Liamem, co było lekką trudnością, gdyż za ręce trzymali mnie Zayn i Lou. A Niall zaczął mnie łaskotać... Jakoś wyrwałam się z uścisku mulata i żartownisia. No i niefortunnie upadłam na blondaska, którego przewróciłam. Leżeliśmy na podłodze. Zaczęłam się śmiać. Nie mogłam się opanować. lecz wtedy zobaczyłam... Zobaczyłam Harrego śmiejącego się do Dominiki. Spoglądali na siebie.ładnie razem wyglądali.....  Miłości....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszyscy się dobrze bawili. Wyszłam na schody przed domem... I tak nikt tego pewnie nie zauważył.
Matko zrobiło się już późno... A mieliśmy wyjść na miasto... Trudno... i tak było ok....
Nie! Nic nie było ok!
Czemu sama siebie oszukiwałam?!? Przecież owszem wszystko byłoby dobrze gdyby nie pewna sprawa. Zaczęłam łkać... Harry z Dominiką!!.......... Nienawidzę ich... Nienawidzę! Z mojego oka wypłynęła pierwsza łza. Płynęła po moim policzku później skręciła. Zatrzymała się na moich ustach. Dziwne było to, że....Że nie płynęła dalej. Wtedy przypomniałam sobie chwile, kiedy dostałam buziaka w usta od Harrego... Nie mówiłam o tym. Pewnie zrobił to tylko po przyjacielsku... Mam to gdzieś... Całe życie straciło sens.
Po chwili przyszedł do mnie Niall.
Nie musiałam nic mówić. Zrozumiał... Wtuliłam się w niego. Moje łzy wsiąkały w jego koszulkę. Czułam się bezpieczna.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Weszłam do domu chłopaków. Nie było tam nikogo oprócz mnie i Nialla. Weszłam do łazienki. Otarłam moje łzy. na moich rzęsach nie zostało już tuszu. Cały spłynął razem z moim smutkiem na koszulkę moją i Nialla.
Mimo wszystko przetarłam oczy wodą. na mojej twarzy widać było czerwone plamki od płaczu.
- Cukiereczku weź sobie jakąś moją koszulkę powinna być gdzieś w łazience.
- Dobra... Dzięki...
Rozejrzałam się. Rzeczywiscie znajdowały się tam ubrania. Wybrałam koszulkę, która pachniała wspaniałymi perfumami. Przebrałam się i wyszłam z pomieszczenia.
Niall stał przy drzwiach. Spojrzał na mnie.
- Coś nie tak?- spytałam.
- Wszystko dobrze... Tylko wiesz... to jest koszulka Harrego...
Spojrzałam na koszulkę. Zrzuciłam ja z siebie. W samym staniku pobiegłam do  jakiegoś pokoju. Rzuciłam się na łóżko.  Zaczęłam płakać. Znowu... Niall wszedł za mną i dał mi jedna ze swoich koszulek. Założyłam ją.
Nagle usłyszeliśmy jak drzwi wejściowe się otwierają. Wybiegłam z pokoju. Za mną poszedł blondyn. Zbiegłam po schodach. Wpadł na mnie zdyszany Harry.
-Matko co się stało?- spytałam.
- Co się stało??!?
- No tak...
- Ty się mnie pytasz co się stało?! Nigdzie Cię, znaczy Was nie było?! Szukaliśmy z chłopakami po całym domu i okolicy!  Zniknęliście tak nagle! Co wy sobie myślicie. Myślałem, że coś Ci się stało!. Mało co nie umarłem na zawał.
- No więc jak widzisz nic się nie stało.
- Cieszę się, ale nie róbcie mi więcej takich rzeczy!- powiedział, po czym mocno mnie przytulił.
- Dobrze nie będziemy.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy. Harry spojrzał na moją koszulkę. Na jego twarzy widać było ból.
Ja także na nią spojrzałam. No tak... przecież nie była moja...
Harry wyszedł i zatrzasnął drzwi.
-Harry! Wracaj! To nie tak.!
Niall przyszedł i spytał o co chodzi. ja pokazałam na swoją koszulkę po czym wybiegłam z ich domu i skierowałam się w stronę swojego...

------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiecie nie chcę, żeby wszystko było takie słodkie... Bo jak wszystko jest ok... To to nie jest romantyczne... A poza tym życie nie jest jak bajka. Czasem staje się koszmarem....
I proszę o zostawianie komentarzy....
Dziękuję za czytanie;*


Takie z nudów ;D.


Dzień urodzin:
01.- myślisz o osobie o imieniu
02.- kochasz osobe o imieniu
03.- całujesz osobę o imieniu
04.-w twoje oczy spogląda
05.- w nos całuje Cię
06.- do ucha szepcze Ci
07.- tuli Cie do siebie
08.- za rękę trzyma Cię
09.- koło Ciebie siedzi
10.- wpatruje się w Ciebie
11.- na twoim punkcie szaleje
12.- myśli o Tobie
13.- "Skarb" tak ma cię zapisaną w telefonie
14.- cały dzień z Toba chce spędzić
15.- Pod twoj dom przyjechał
16.- pod Twoim oknem śpiewa
17.- wiersz dla Ciebie zapisał
18.- list wysłał Ci
19.- piosenke napisał do Ciebie
20.- wielkiego misia kupił Ci [...] abys miała sie do kogo przytulać gdy jego nie będzie obok Ciebie
21.- uśmiechnął się do Ciebie
22- Wywróciłas do góry nogami zycie
23.- przyjęcie urodzinowe dla Ciebie przygotował
24.- [...] Dzwoni do ciebie co dzień , aby sprawdzić czy wszystko gra.
25.- [...] wysyła Ci codziennie list z treścią: " Kocham Cię"
26.- Twoją twarz w dłonie bierze
27.- do końca życia bedzie Cię kochał
28.- twoje ulubione słodycze zamówił
29.- zawsze razem z
30.- Wspólne wakacje z
31.- Szczęśliwe życie z

Kolor oczu:
Niebieski - Liam
Zielony- Harry
Szary- Niall
Brązowy- Zayn
Czarny- Louis


Miesiąc narodzin
Styczeń- w parku
Luty- w Australii
Marzec-w Londynie
Kwiecień- Na basenie
Maj- na korcie tenisowym
Czerwiec- w deszczu
Lipiec- na plaży
Sierpień- w Polsce
Wrzesień- w domu
Październik- w hotelu
Listopad- obojętnie gdzie bylebyście byli razem
Grudzień- w igloo



Coś ode mnie ;*.

sobota, 17 marca 2012

Rozdział 5;)

Po spotkaniu z Niall'em poszłam do domu.  Cioci nie było. Pewnie poszła na zakupy, albo do ogródka. Nalałam sobie wody. Usiadłam przy stole. Patrzyłam przez okno na ulice Londynu. Była piękna pogoda. Wzięłam do ręki telefon. Dawno nie rozmawiałam z nikim z mojej klasy. Wybrałam numer mojego dobrego kolegi. Odebrał po pierwszym sygnale.
- Hej słońce- przywitał mnie.
- Cześć. Dawno nie rozmawialiśmy, więc pomyślałam, że zadzwonie.
- Tez miałem do ciebie dzwonić, ale wiesz nie chciałem Ci przeszkadzać. Jesteś w Londynie więc myślałem, że jesteś zajęta.
- Ogólnie jestem, ale dla znajomych zawsze mam czas.
- No dobrze... Jak tam u Ciebie? Kiedy wracasz do Polski?
- Zostaje tu jeszcze tydzień i parę dni.
- Spotkamy się jak wrócisz?
- Pewnie. To jeszcze się umówimy dokładniej.
- No jasne. Teraz już będę do Ciebie dzwonił jak mi się będzie nudzić. Możesz się spodziewać moich telefonów nawet w nocy.
- Trzymam Cię za słowo;)- W tym momencie włączyłam komputer i weszłam na twittera. No a co tam u Was? Jak moja kochana żyję?
- Ykhmm, no dobrze, bardzo dobrze.
- Na pewno?
- Taak, tak, obiecuję.
- Ok. A u Ciebie jak? Znalazłeś jakąś dziewczynę?
- Hahaha. Rozmawiam z nią teraz.
- Ale z Ciebie żartowniś heh. A tak na serio?
- Hmmm no to nie. Jak nie znajdę żadnej do dwudziestki to ożenię się z Tobą.
- Jasne. Ale ja chyba też mam coś do powiedzenia, nie?
- Ty? No nie wiem...
Właśnie przyszła mi prywatna wiadomość od Niall'a. Oto jej treść:
Hej cukierek, będziemy u Ciebie z chłopakami  za pół godziny. To będzie porwanie;D Bądź gotowa.- Niall xoxx.
- Wiesz co Patryk, muszę kończyć. Dzwoń kiedy tylko będziesz chciał. Papa, całuski.
- Pa nie zapomnij o nas.
- Nigdy.
- Pa
Telefon włożyłam do torby. Poszłam do łazienki się odświeżyć.
*** Oczami Harrego***
Hmm pół godziny do spotkania...  Włączyłem Google. Wszedłem w jakąś stronkę z tłumaczami. Z: języka angielskiego, Na: Polski. Zacząłem "naukę" pojedynczych słów. Później zamówiłem słownik i naukę z książką i płytą języka polskiego. Wszedł Niall...
- Siemka- powiedział.
- Cześć.
- Co robisz?
- Szperam po internecie.
- Język Polski?
- A... tak sobie sprawdzam.
- Ok. Szykuj się, niedługo wychodzimy.
- Jasne, zaraz zejdę na dół.
*** Moimi oczami***
 Zaraz powinni być. Ciekawe gdzie mnie zabiorą. Nagle dzwonek do drzwi zadzwonił. Otworzyłam je.
Nie wierzę..!.
- AAAaaaaaaaa
- Ciebie też miło widzieć.
- Dominisia!!!!!! Aaaaaaaaa
- Już, ciszej, uspokój się.
W drzwiach stała moja najlepsza koleżanka.
- Co Ty tu robisz?
- Jestem;) Przyjechałam do Ciebie.
- Jejuś, jak się cieszę.
- Tak wiem, ja też.
- Masz gdzie się zatrzymać? Spytam cioci, czy możesz mieszkać z nami.
- Nie trzeba... Ja już to zrobiłam.
- Jesteś niesamowita.
- Hehe...
- Rozpakuj się szybko, bo zaraz przyjdą moi znajomi. Pójdziesz z nami, prawda?
- No... jeżeli nie będę przeszkadzać to oczywiście.
- Ty? Przeszkadzać? Nigdy.
- Ok, to pokaż mi jakiś pokój.
- Aaa nie możesz być w pokoju ze mną? Jest jeszcze jedno wolne łóżko.
- Hmmmm no nie wiem....
- Proszęęęę.....
- No dobra. To pokaż mi gdzie on jest.
-Chodź.
Zaprowadziłam Dominikę do pokoju. Zdążyła tylko położyć torbę i walizkę z rzeczami i poszła odświeżyć się w łazience, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam. Tym razem to byli chłopcy. Przywitałam ich gorąco. Dominika wyszła z łazienki i kiedy zobaczyła kto jest naszym gościem. Otworzyła buzię bardzo szeroko.






                  



sobota, 10 marca 2012

Rozdział 4;) Wreszcie;P

***Twoimi oczami***
Wbiegające fanki zaczęły wrzeszczeć, spojrzałaś na Harrego. Zdążyłaś na niego patrzeć przez chwilę.  Później zasłoniły go Directionerki.
.......................................
W końcu chłopaki skończyli robić zdjęcia i podpisywać autografy. Ściemniło się... Nawet nie wiesz kiedy... Szliście do domu. Ty do swojego, oni do swojego.[ I teraz postanawiam zmienić formę Ty na Ja, Twojego, mojego itp. Myślę, że już nadszedł na to czas;] Po przyjściu nie zjadłam kolacji. Nie byłam głodna... Dziwnie się czułam. Rzuciłam się na łóżko, lecz nie mogłam zasnąć. Podeszłam do komputera. Włączyłam " Google" . Nie myślałam o tym co piszę. Palce same przesuwały się po klawiaturze. Na ekranie wyskoczyły zdjęcia Harrego. Sama się zdziwiłam tym, co zobaczyłam. Nie wiedziałam dlaczego to jego nazwisko wpisałam w wyszukiwarce. Wiedziałam tylko, że tego potrzebowałam. Kiedy przejrzałam już wszystkie zdjęcia, weszłam na twittera. Zaczęłam oglądać wcześniejsze twity "loczka", jak nazywała go moja znajoma, którą poznałam właśnie na tej stronie. Szukałam. Sama nie wiem czego. W głowie miałam pustkę. Jedyne co tam pozostało to twarz. Twarz Harrego.
" Co mi jest?" spytałam samą siebie. Ani się zorientowałam, już spałam.
Rano postanowiłam napisać do Niall'a. On zawsze poprawiał mi humor. Nigdy wcześniej nie miałam przyjaciela. Nikt nigdy nie zasłużył na to miano. teraz wiem, że taka osoba to prawdziwy skarb. Lubiłam wszystkich chłopaków z 1D. Liam, Zayn, Louis... Harry.
Ale z Niall'em  łączyło mnie coś wyjątkowego. Kochałam go. Kochałam go jak przyjaciela.
Napisałam mu " Potrzebuję rozmowy, nie wiem co mi jest. Jestem przybita" Po chwili dało się słyszeć sygnał oznajmujący wysłanie wiadomości. Nie musiałam długo czekać. Po może 20 sekundach Irlandczyk zadzwonił.
Słyszałam, że się śpieszy. Mimo wszystko zadzwonił. I to w nim bardzo ceniłam. Zawsze potrafił znaleźć dla mnie czas. Nawet kiedy go nie  miał.[ I wtem momencie kończę pisać z zeszytu, improwizuję].
- Co się stało?- spytał.
- Właśnie nie wiem Niall... Proszę Cię nie mów nikomu, ale... coś mi dolega. Chyba się zakochałam. Bardzo nieszczęśliwie.
- Co? Ale jak? W kim?
- Nie śmiej się, ale...
- Ale co? W kim się zakochałaś?
- W pewnym chłopaku. Nie powiem Ci imienia. Jedyne co możesz wiedzieć to to, że jest starszy. I to ponad  cztery lata.
- Gdzie go poznałaś?
- Tu... w Londynie.
- Może spotkamy się w MSC?
- Ok, o której?
- Może za dwie godziny?
- W sam raz. Do zobaczenia.
- Pa. Buźki.
 Odłożyłam telefon. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Potargane włosy. Podpuchnięte oczy... Czyżbym płakała przez sen? Nie pamiętam co mi się śniło, więc nie mogłam tego wykluczyć. Wskoczyłam pod ciepły prysznic. ukojenie dla moich obolałych mięśni. Wychodząc złapałam  suchy ręcznik. Wytarłam się dokładnie.  Poszłam do kuchni. Ciocia smażyła naleśniki. Mmmm wzięłam jednego. Posypałam cukrem. I wzięłam pierwszego gryza.
Były pyszne. Podziękowałam cioci.
- Idę się ubrać- powiedziałam.
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak umówiłam się z Niallem za dwie... znaczy- zerknęłam na zegarek- o jeju muszę tam być za godzinę. Wbiegłam do pokoju wyjęłam z szafy biały T-shirt z wizerunkiem Marylin Monroe, do tego jeansowe spodenki,  bawełniany sweterek i sportowe buty. Założyłam te rzeczy. Włosy miałam prawie wyschnięte. Rozczesałam je. Umyłam zęby. Rzęsy pomalowałam czarnym tuszem, a na powiece roztarłam czarna kredkę. Usta przeciągnęłam pomadką ochronną i jasnym błyszczykiem. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i letni kapelusz. Do torby wrzuciłam telefon. Sprawdziłam, czy mam wszystkie potrzebne rzeczy. Jeszcze raz weszłam do kuchni. Napiłam się wody. Pożegnałam się z ciocią. Wybiegłam z domu.
Skierowałam się w umówione miejsce. Było za piętnaście dziesiąta. Dotarłam na miejsce. Niall'a jeszcze nie było. Usiadłam przy naszym ulubionym stoliku. Dobrze, że nie był zajęty. Zamówiłam coś dla siebie, później poprosiłam o ulubiony shake Niall'a. Po chwili chłopak przyszedł. Przywitaliście się.
- Co u Ciebie?- spytałaś.
- Dobrze, ale chyba nie po to się spotkaliśmy, prawda?
- Ale o tamtym nie ma co mówić... Po prostu, nieszczęśliwa miłość. Zdarza się. Ale zaraz... Przecież.. O, nie...
- O co chodzi?
- No...Pamiętasz jak się poznaliśmy?
- Tak zadzwoniłaś do mnie przez pomyłkę. Chciałaś dodzwonić się do cioci. A później ja zadzwoniłem do Ciebie, bo...
- Bo spodobała Ci się dziewczyna i nie wiedziałeś co jej podarować. Właśnie. Przez te wszystkie dni nie spytałam Cię jaka to dziewczyna. A Ty mi o niej nie przypomniałeś. Co ze mnie za " przyjaciółka"...
- Wspaniała.
- Nie prawda. Nawet się nie zainteresowałam Twoimi sercowymi sprawami.
- Byłaś zajęta. Rozumiem- uśmiechnął się ślicznie.
- Dzięki, ale... ja wciąż nic nie wiem o tej dziewczynie. Opowiedz mi o niej. Jak tam między Wami? Jak ma na imię?
- Ma na imię Natalia, no wiesz nie jesteśmy jeszcze razem. Nie jestem pewien co ona do mnie czuje.
- A Ty co do niej czujesz?
- Powiem tak, nigdy czegoś takiego nie czułem do dziewczyny.
Naglę poczułam w sercu lekkość. Stałam się szczęśliwa. Uśmiechnęłam się. Niall się zarumienił.
- Tak się cieszę- powiedziałam.
- Ja też
Przytuliliśmy się do siebie. W jego oczach tańczyły iskierki. Mój przyjaciel się zakochał... Oby tylko się im ułożyło- pomyślałam.


wtorek, 6 marca 2012

...

No cóż... Mało osób czyta mojego bloga. Lecz chociażby do ostatniego odbiorcy bedę dodawać rozdziały. Tylko napiszcie mi na tt @alcia8881, że chcecie.

niedziela, 4 marca 2012

Informacja!;)

Pewnie zauważyłyście, że nie nazwałam głównej bohaterki... Jest to spowodowane tym, że chcę Wam dać swobodę... Możecie uważać, że to Wy jesteście na miejscu tej dziewczyny , a  mi w taki sposób   łatwiej się marzy. ;) Dziękuję za czytanie mojego bloga.<33 
P.S. przepraszam jeżeli często będą pojawiać się zaimki "  Nią, Ją, Ona", dziewczyna nie ma imienia co jest lekkim wyzwaniem w poprawnym pisaniu. ;) Zostawiajcie komentarze... Dziękuję;)

Rozdział 3;D Pisząc, rozmawiałam z @xAniua;) Co przyczynieło się do tego, że nie mogłam przez jakiś czas dokończyć xD.

Od tego czasu często spotykacie się z chłopakami. Macie szczęście, bo chłopaki maja przerwę w pracy.  W najbliższym terminie nie maja żadnych koncertów, ani wyjazdów.
Pewnego dnia idziecie na basen. Świetnie się bawisz. kochasz pływać, tak samo jak kochasz różne- w tym wodne atrakcje. Po licznych zawodach i wyścigach w pływaniu robicie konkurs w najdłuższym przebywaniu pod wodą. pierwszy wynurzył się Louis później Liam i Zayn. Została już tylko Wasza trójka: Ty, Hazza i Niall.
Irlandczyk wynurzył się po chwili. Zostałaś Ty i Harry. Sam na sam. Patrzyliście sobie w oczy.  Po chwili chłopak uśmiecha się. W jego policzkach widzisz te słynne dołeczki. Postanawiacie jak najdłużej cieszyć się chwilą. Kiedy jednak kończy Wam się tlen wypływacie na powierzchnię. Patrzycie na siebie po raz ostatni  po czym odwracacie wzrok. Zaczynasz rozmawiać z resztą chłopaków. Wracacie do domu.
Parę dni przed Twoim wyjazdem zobaczyłaś na ławce w parku Harrego. Był smutny. Podeszłaś i spytałaś się czy możesz się przysiąść. Hazza się zgodził. Na początku milczeliście. Później on powiedział Ci, że nic mu się nie układa, że jest głupi, brzydki, arogancki... wtedy ty powiedziałaś:
- Przestań tak mówić... Jesteś świetnym chłopakiem. Masz miliony fanek, które dużo by dały za chociaż jeden twój uśmiech skierowany pod ich adresem.
A poza tym...
-A poza tym co?
- No... a poza tym jesteś bardzo przystojny...I bardzo zboczony xD
- Co do pierwszego to: ta...jasne...., a co do drugiego: Tak wiem;P
- A ja mówię szczerze. Jesteś bardzo ładny.
Nastała chwila milczenia.
On:
- Chciałbym Ci coś powiedzieć...
- Słucham.
- No ja...eee... tego...
Nagle przychodzi reszta zespołu. Wasza rozmowa urywa się.
Zayn:- Siema, Vas Hapenin'?
- Cześć- odpowiada Hazza.
- Cześć chłopaki- mówisz.
- Tak sobie pomyśleliśmy, że może poszlibyśmy zagrać w piłkę nożną.
- Yy... No ja chętnie, tylko nie śmiejcie się ze mnie...
- Ależ skąd- odpowiada Louis.
- A co z Tobą Harry- pyta Niall.
- Ja chyba nie pójdę...
- Oj, Harry, weź, proszę pójdź...- błagasz.
- No nie wiem- odpowiada" lovecat".
- Proszęęeęęęę....- nalegasz.
- No... Niech Wam będzie.
Idziecie na boisko, na którym akurat nikogo nie ma, z czego się cieszycie, bo nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Zaczynacie grać.
Jesteś w drużynie z Hazzą i Louisem, przeciwko Niall'owi, Liamowi i Zaynowi. gra Wam się świetnie, a Ty wcale nie grasz gorzej od chłopaków.  Chcesz kopnąć piłkę, lecz przewracasz się. Dobrze, że blisko Ciebie jest Niall, który łapie Cię tuż przy ziemi. Dziękujesz mu. Nagle słyszysz rozwrzeszczane fanki...
                                   *** Oczami Hazzusia***
Siedziałem sobie na ławce i rozmyślałem o tym wszystkim. Wtedy usłyszałem pytanie " mogę się przysiąść?"
 Spojrzałem na tę osobę. To była Ona... W głębi duszy ucieszyłem się.
Tak, jasne- odpowiedziałem.
Nastała cisza. Nie wytrzymałem. W końcu wyżaliłem się jej. Powiedziałem, że jestem głupi, brzydki, arogancki itd... Ona mi przypomniała o fankach, które mnie "kochają"...  Chciała powiedzieć coś jeszcze lecz nie dokończyła swojej myśli. Przycisnąłem ją, a wtedy powiedziała mi, że jestem przystojny. Cieszyłem się. Jej słowa sprawiły mi radość. Odważyłem się. Chciałem spróbować, byłem gotowy... Już miałem jej o tym powiedzieć, kiedy przyszli chłopaki...
Zaproponowali nam grę w piłkę nożną. Ona zgodziła się. Mnie się nie chciało. Nalegała... Zrobiłem to tylko dla niej. Poszliśmy na boisko.
Mieliśmy farta, bo nikogo tam nie było. Na razie...- pomyślałem.
Byłem w drużynie z Nią i Louisem przeciwko reszcie. Cieszyłem się. Grało nam się super. Ona grała na naszym poziomie, jeżeli nawet nie lepiej. Poprawił mi się nastrój. Do czasu...
Dziewczyna chciała kopnąć piłkę, lecz przewróciła się... Znaczy nie do końca... Niall ja złapał.
"Co za romantyczna scenka, heh..." ;/...
Wiedziałem jak na siebie patrzą... Wtedy wbiegł cały tłum fanek. Niall razem z Nią zniknęli mi z oczu. Domyślałem się co teraz robią. Pewnie nie dadzą tej chwili odejść bez przypieczętowania jej czymś szczególnym. Wtedy zabolało mnie serce. W chwili zrobiłem się smutny...





sobota, 3 marca 2012

Rozdział 2;D

-No wiec ten słodki już jest na miejscu.- mówi Horan.
Spostrzegasz w jego dłoni telefon komórkowy a na ekranie swój numer i swoją wiadomość.
- Ale, no jak..bo ten, tego, przecież...- jąkasz się.
- Porozmawiajmy tak jak wcześniej, nie krępuj się. Zanim wiedziałaś, że ja to ja mówiłaś swobodnie...- Niall uśmiecha się.
Nabierasz powietrza w płuca, układasz sobie to wszystko w głowie.
Już, dobrze?- pyta chłopak.
Tak, już ok- mówisz.
 Chodzicie ulicami Londynu, podziwiając uroki miasta.Mniej więcej po godzinie proponuje ci mleczny koktajl i zabiera Cię do Milkshake City. Kiedy wchodzicie zauważasz pozostałych członków 1D. otwierasz usta ze zdziwienia, lecz po chwili zdajesz sobie z tego sprawę i szybko je zamykasz. Zerkasz na Harrego. ON też na Ciebie patrzy. Uśmiechasz się zarumieniona.
- Hmm, a cóż to za małolata?- pyta zabawny jak zawsze Louis.
- To jest moja przyjaciółka- odpowiada blondyn.
- Przyjaciółka? No wiesz...- Zayn odwraca się udając, że płacze.
- Przepraszam, nie chciałam Wam zabierać przyjaciela...- pocieszasz chłopaków.
- Hmm, no wiesz ja nic nie mówię, ale skoro przyjaźnisz się z Niallem powinnaś przyjaźnić się z całym zespołem...- Na twarzy Louisa zagościł uśmiech.
- Skąd wiesz czy mnie polubisz?- pytasz- no, a poza tym jestem dużo młodsza. Mogłabym robić za waszą małą siostrę.
Chwila ciszy, a po chwili słychać:
-Siostrzyczka- Zayn uśmiechnął się.- Tulimy.
Nagle chłopak rzucił się na Ciebie  razem z  Lou. Mało co się nie wywróciłaś.
- No już koniec tych czułości- mówi Irlandczyk.
Właśnie do chłopaków podszedł Liam, który najwyraźniej zamawiał coś dla całego zespołu.
- A kogoż  my tu mamy?- Spytał rozdając kolegom po shake'u.
Niall przedstawia Cię.
- Ja jestem Liam- mówi podając Ci rękę.
- Miło mi- odpowiadasz z uśmiechem.
Siadacie przy stoliku koło okna.
Horan zaczyna opowiadać kolegom jak się z Tobą zapoznał.
Wyglądasz przez szybę podziwiając Londyn.
Zauważasz gołębia i odruchowo wykrzykujesz:
- Kevin!
Chłopaki patrzą na Ciebie szeroko otwartymi oczami. Po chwili zaczynają się śmiać. Lou także dostrzega gołębia. Zbliża się do Ciebie, obejmuje Cię ramieniem i mówi:
- No chyba jednak Cie polubię.
Uśmiechnęliście się do siebie.

Rozdział 1;)

No wiec proszę:
W wakacje postanawiasz wyjechać, pozwiedzać Londyn. Bardzo lubisz 1D lecz nie wierzysz, że ich spotkasz. Kiedy powiedziałaś o swoich planach rodzicom musieli się chwilę zastanowić. Masz dopiero 14 lat. I to rocznikiem. Jednak sprawa jest troszkę prostsza, bo masz rodzinę własnie w tym mieście. Kochani rodzice zgadzają się;) Nie masz przyjaciółki, ani przyjaciela, który mógłby z Tobą pojechać... Trochę obawiasz się  samotnego lotu. wahasz się, ale " Do odważnych świat należy".

Kiedy jesteś na lotnisku w UK dzwonisz po swoją ciocię, która ma Cię stąd odebrać. Nagle odbiera jakiś zdezorientowany chłopak i pyta po angielsku o co chodzi. Prosisz ciocię do telefonu. Chłopak zaczyna się lekko śmiać i mówi, ze tu nie ma żadnej cioci. Ty zdziwiona patrzysz na wybrany numer i dostrzegasz w nim pomyłkę. - pomyliły Ci się cyfry. Przerażona przepraszasz i rozłączasz się. Chłopak zdążył jednak powiedzieć, że nic się nie stało. Tym razem dzwonisz na właściwy numer.
Wreszcie dostrzegasz swoją ciocię pędzącą w Twoim kierunku. Ściskasz ją, ponieważ bardzo się za nią stęskniłaś. Kiedyś, zanim ciocia Rega wyjechała do Wielkiej Brytanii, byłyście jak najlepsze koleżanki, czy też siostry. Byłaś bardzo smutna, kiedy dowiedziałaś się o jej wyjeździe. później jednak pogodziłaś się z tym faktem.

Właśnie rozpakowujesz się w jednym z pokojów, kiedy ktoś do Ciebie dzwoni. Patrząc na numer przypominasz sobie, że to ten chłopak, do którego przez pomyłkę wcześniej zadzwoniłaś.  Odbierasz i pytasz co się stało. Chłopak mówi, że w zamian za tę pomyłkę powinnaś wyświadczyć mu przysługę. Lekko zdziwiona zgadzasz się. Chłopak pyta Cię o radę. Chce wiedzieć co może kupić dziewczynie, która mu się spodobała. Ty pytasz się o gust dziewczyny. Odpowiada, ze nie jest pewien, bo dopiero co ją poznał, ale wydaje mu się, że jest raczej romantyczką i lubi nosić duże bluzy. Mówisz, że to podobnie jak Ty i zastanawiasz się...  Po chwili wpadasz na pomysł. Podpowiadasz mu, żeby podarował jej jedną ze swoich bluz. Chłopak dziękuje i żegna się. Coraz częściej do siebie dzwonicie, stajecie się przyjaciółmi. Niby jesteście bliskimi osobami, lecz on nie chce wyznać Ci imienia ani nazwiska. Po paru próbach rezygnujesz. Podczas jednej z rozmów " bezimienny"- bo tak go lubisz nazywać- pyta Cię czy znasz jakiś brytyjski zespół. Zastanawiasz się i mówisz, że jednym z nich jest " One Direction". Chłopak śmieje się. Później dopytuje o ulubionego członka zespołu. Mówisz, że przecież ich nie znasz, ale najbardziej spodobał Ci się Harry. Ale, że jest coś co Ci w nim przeszkadza, a mianowicie to, że jest taki zboczony, i ze spał z tyloma dziewczynami. Ale przecież to jego życie. No a najbardziej przyjacielski i słodki wydaje Ci się Niall. A z resztą każdy z nich ma coś w sobie... Po chwili zmieniacie temat.

Po około dwóch tygodniach chłopak proponuje spotkanie. Zgadzasz się. Umawiacie się w pewnym parku w Londynie. Kiedy docierasz na miejsce wysyłasz mu SMS'a gdzie jest, na co on odpowiada, że już na miejscu. Rozglądasz się, lecz nikogo nie widzisz, nagle ktoś zasłania Ci oczy. Śmiejesz się i mówisz:
- Bezimienny?
Odwracasz się z uśmiechem. Zamierasz. okazuje się, że ten Twój " przyjaciel z telefonu" za jakiego go uważałaś to...
To Niall Horan.

NO to hmm imagin...

Niby imagin, ale nie wiem czy nie zmieni się w trakcie pisania w coś dłuższego;P No to co zaraz zaczynam pisać;) ( Mam już w zeszycie trochę zapisane więc niedługo powinien pojawić się na blogu;)