Czy podoba Wam się mój blog?

sobota, 31 marca 2012

:)

Zapraszam do głosowania w ankiecie;) To dla mnie bardzo ważne;) A zajmie Wam to sekundkę;)

Rozdział 7;)


Szłam londyńskimi ulicami... Mijałam ludzi...
Zakochanych, rozbawionych, szalejących... 
Oj i akurat dzisiaj ciocia musiała wyjechać... oddała mnie pod opiekę chłopakom. Razem z Dominiką przeniosłyśmy się do ich domu mimo, że miałam klucze ciocia wolała, żebyśmy miały opiekę 24h na dobę... och...
W końcu mój wzrok skierował się na pewną dziewczynę. Była smutna. płakała. Swoją twarz schowała w dłoniach... Podeszłam do niej. 
- Cześć... Przybita? To tak jak ja... 
Chwila milczenia.
- Ktoś kogo kocham jest zapatrzony w inną....- powiedziałam.
Dziewczyna na mnie spojrzała...
Nastało milczenie. Po paru minutach miałam już iść... 
- Zostawił mnie... rozumiesz?- zaczęła płakać- tak po prostu mnie zostawił....- powiedziała wyprzedzając moje pytanie.
Przytuliłam ją. Dziewczyna bardzo się rozpłakała...
- Chłopak?
Nieznajoma kiwnęła głową.
- Parę miesięcy temu dowiedziałam się, że ma raka.
Dech mi w piersiach zaparło. Myślałam, że ja rzucił, a nie, że....
- Naprawdę mi przykro.- powiedziałam.
Podałam dziewczynie chusteczkę. Podziękowała.
- Jak masz na imię?- zapytałam.
- Milena.
- Ładnie.
- A Ty?
Powiedziałam jej na ucho moje imię.
Spojrzała na moją koszulkę.
- Wiesz co? - zapytała.
- Słucham?
- To może śmiesznie, ale taką koszulkę ma Niall Horan z One Direction. Widziałam jak miał ja na sobie w jakimś filmiku...
Uśmiechnęłam się niewinnie.
- Ale to pewnie zwykły przypadek.
-Tak...pewnie tak- odpowiedziałam po czym odwróciłam głowę. Nie chciałam, żeby poznała, że kłamię.
- Ja już muszę iść...- Powiedziała Milena.
- Dobrze, a może Cię odprowadzić?
- Jak chcesz... Mieszkam niedaleko.
Poszłyśmy w stronę małego lasku. Przeszłyśmy go i ujrzałam magiczny, naprawdę magiczny dom.
Był nadzwyczajny.  Na jego ścianach znajdowały się wizerunki bajkowych postaci... Bambi, Królewna Snieżka, Mała Syrenka, Krasnoludki, Czerwony Kapturek, Muminki... I tysiące innych. Ale zdziwiła mnie jedna postać czeskiej bajki, a mianowicie- Krecik. 
- Masz wspaniały dom... Ale mogę spytać skąd znasz taką postać jak Krecik? 
- Ekhmm... Moja babcia była Polką. I tam ta bajka leciała w telewizji... Polska to taki mały kraj w Europie... Moja babcia bardzo kochała swoją ojczyznę. Chciałabym  tam kiedyś pojechać...
- Wiesz.. no.. ja pochodzę z ...Polski...
- Naprawdę?
- Tak.
- Fantastycznie. Może chcesz wejść do środka?
- No jak chcesz... Chyba na chwilkę mogę.
- Ok.
Napisałam Milenie na ręce mój numer, po czym weszłyśmy do domu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                               ***Oczami Nialla***
Szukałem, szukałem i nigdzie jej nie było. W końcu wróci- pomyslałem. Wszedłem do domu. Po pół godzinie przyszli chłopaki. Harry był wnerwiony. Trudno, przejdzie mu.
Poszedłem do swojego pokoju. Zacząłem grać na gitarze. W końcu zszedłem na dół, żeby zrobić sobie coś pić.  Siedział tam loczek. 
- Cześć- powiedziałem.
Nie odezwał się. 
- Chyba polubiłeś tę Dominikę, nie?
- A co Cię to obchodzi. Zajmij się sobą i Nią.( Nią czyli mną- główną bohaterką).
- Ale jak mam się zająć??
- No... ładnie razem wyglądacie... heh...
- Co?? mało co nie wyplułem kakaa, które sobie zrobiłem- Człowieku my nie jesteśmy razem.
- Jeszcze nie...
- Czyś Ty zgłupiał??Między nami nie ma niczego poza przyjaźnią. I nigdy nie będzie. My się nie kochamy!!
W tej chwili spojrzał na mnie zaciekawiony.
- jak to nie?
- No normalnie!
- A ta sytuacja na boisku?
- Jaka sytuacja.
- No przecież jak fanki wbiegły to Wy...
- My co??
- No myślałem, że Wy się pocałowaliście...
- Chyba oszalałeś...
- My z Dominiką też nie jesteśmy razem.
- No..wiesz z boku to wygląda inaczej..
- Ale tak naprawdę nie jest. 
-ja Ci wierzę, ale..
W tym momencie do domu weszła Dominika.
- cześć już jestem- krzykneła- spakowałam swoje rzeczy i zamknęłam drzwi.
- O cześć- odpowiedzieliśmy.
Domimika wyjęła telefon i zaczęła coś w nim przegladać. Do salonu weszła reszta chłopaków. Zayn zabrał dziewczynie telefon. Dominika zaczęła go gonić.Rzucił go do Liama. Liam do Louisa. Louis do mnie, a ja do Hazzy. Temu nie pozostało nic innego jak uciekać. Wbiegł na górę do swojego pokoju. Dziewczyna wbiegła za nim. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Cześć- krzyknęłam i weszłam do przestronnego salonu chłopaków.
- Gdzieś ty była?- spytał Louis- wszyscy się o Ciebie martwiliśmy.
- Nie mogłam sobie pochodzić po Londynie?
- Nie! Nie jesteś pełnoletnia. Masz dopiero 14 lat.Przypominam Ci, że od kiedy Twoja ciocia wyjechała jesteś pod naszą opieką. Poza tym myslałem, że idziesz do swojego domu po resztę rzeczy. A Ty tymczasem zrobiłaś wielkie kółko po mieście nie biorąc nic z domu.- powiedział Niall.
No tak... Zapomniałam. Miałam się spakować
- Pójdę później... 
- A może powiesz nam łaskawie gdzie byłaś?
- Mówiłam, że chodziłam po Londynie! I proszę nie krzyczcie na mnie.
Usiadłam na kanapie w salonie. 
- Ok... Przepraszam.
Nie odezwałam się.
- Przepraszam...?- powtórzył.
Po chwili zniknął w kuchni. 
Parę minut później przyszedł z kanapkami z szynką. Na nich kechup'em zrobił słodkie minki i napisał 
"Przepraszam". Na stoliku postawił również  ciastka i pączki, oraz ciepłą herbatkę z cytryną.
- No proszę... Nie gniewaj się...- powtórzył.
Przytuliłam go mocno.
Po chwili z góry słychać było krzyki i smiechy.
Po schodach zszedł Harry uciekający przed... Dominiką.
- To narazie- powiedziałam do reszty chłopaków i wyszłam. 



niedziela, 25 marca 2012

;D

Wiecie co... mam ochotę napisac dzis jeszcze jeden rozdział... Hmmmm zobaczy się;P

...

No jeżeli nadal będzie tak mało komentarzy to ja chyba przestaje pisać tego bloga.... Dzieki....

!!!

Mam pytanie?? Czy pozostawienie komentarza jest takie straszne?? To trwa najwyżej kilka minut!!
A dla mnie to bardzo,bardzo ważne! Jeżeli wam się nie podoba to powiedzcie....

Rozdział 6;)

Ykhym....Chłopaki do Dominika, Dominika to One Direction- przedstawiłam ich.
- No przecież widzę!! O mój Boszzzz- Odpowiedziała po Polsku nadal zamurowana koleżanka
- Przepraszam... Co ona mówi??- spytał Zayn.
- No nie słysz... A tak, tak nie mówicie po Polsku zapomniałam. hehe... No nic po prostu jest zaskoczona...
- Dało się zauważyć- odpowiedział Harry z uśmiechem.
- Dominika uspokój się!- rozkazałam.
- Ok, już jest ok...... Hmmm A przepraszam to są twoi znajomi?- spytała.
- Nom tak.
- Ty to masz szczęście.
- Ty już teraz też- odpowiedział " skromnie" Louis.
- No nie wiem... Zależy czy ją polubicie... ma specyficzny charakter...- mówię do chłopaków uśmiechając się przy tym złośliwie...
- Ej... No weź- wykrzyknęła Dominika po czym walnęła mnie swoją silną ręką.
- Aućć
- Trzeba było nie zaczynać...
- Ej dziewczyny uspokójcie się. Nie chcemy tutaj żadnych bójek- powiedział Liam.
- Oczywiście go nie posłuchaliśmy. Zaczęła się wojna. Pobiegłam do sypialni, po czym wzięłam wielką poduszkę. Zaczęłam nią bić Dominikę. Ta chcąc uderzyć mnie walnęła Zayna.
- Och... Przepraszam nie chciałam.. - lecz nie zdążyła dokończyć gdyż dostała inną poduszką od Harrego.
- Ej...!!!!- wykrzyknęła zdenerwowana.
Harry objął ją w pasie po czym rzucił na łóżko.
- Teraz zobaczymy- powiedział.
Udawałam, że tego nie zauważyłam. Zaczęłam się naparzać z Liamem, co było lekką trudnością, gdyż za ręce trzymali mnie Zayn i Lou. A Niall zaczął mnie łaskotać... Jakoś wyrwałam się z uścisku mulata i żartownisia. No i niefortunnie upadłam na blondaska, którego przewróciłam. Leżeliśmy na podłodze. Zaczęłam się śmiać. Nie mogłam się opanować. lecz wtedy zobaczyłam... Zobaczyłam Harrego śmiejącego się do Dominiki. Spoglądali na siebie.ładnie razem wyglądali.....  Miłości....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszyscy się dobrze bawili. Wyszłam na schody przed domem... I tak nikt tego pewnie nie zauważył.
Matko zrobiło się już późno... A mieliśmy wyjść na miasto... Trudno... i tak było ok....
Nie! Nic nie było ok!
Czemu sama siebie oszukiwałam?!? Przecież owszem wszystko byłoby dobrze gdyby nie pewna sprawa. Zaczęłam łkać... Harry z Dominiką!!.......... Nienawidzę ich... Nienawidzę! Z mojego oka wypłynęła pierwsza łza. Płynęła po moim policzku później skręciła. Zatrzymała się na moich ustach. Dziwne było to, że....Że nie płynęła dalej. Wtedy przypomniałam sobie chwile, kiedy dostałam buziaka w usta od Harrego... Nie mówiłam o tym. Pewnie zrobił to tylko po przyjacielsku... Mam to gdzieś... Całe życie straciło sens.
Po chwili przyszedł do mnie Niall.
Nie musiałam nic mówić. Zrozumiał... Wtuliłam się w niego. Moje łzy wsiąkały w jego koszulkę. Czułam się bezpieczna.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Weszłam do domu chłopaków. Nie było tam nikogo oprócz mnie i Nialla. Weszłam do łazienki. Otarłam moje łzy. na moich rzęsach nie zostało już tuszu. Cały spłynął razem z moim smutkiem na koszulkę moją i Nialla.
Mimo wszystko przetarłam oczy wodą. na mojej twarzy widać było czerwone plamki od płaczu.
- Cukiereczku weź sobie jakąś moją koszulkę powinna być gdzieś w łazience.
- Dobra... Dzięki...
Rozejrzałam się. Rzeczywiscie znajdowały się tam ubrania. Wybrałam koszulkę, która pachniała wspaniałymi perfumami. Przebrałam się i wyszłam z pomieszczenia.
Niall stał przy drzwiach. Spojrzał na mnie.
- Coś nie tak?- spytałam.
- Wszystko dobrze... Tylko wiesz... to jest koszulka Harrego...
Spojrzałam na koszulkę. Zrzuciłam ja z siebie. W samym staniku pobiegłam do  jakiegoś pokoju. Rzuciłam się na łóżko.  Zaczęłam płakać. Znowu... Niall wszedł za mną i dał mi jedna ze swoich koszulek. Założyłam ją.
Nagle usłyszeliśmy jak drzwi wejściowe się otwierają. Wybiegłam z pokoju. Za mną poszedł blondyn. Zbiegłam po schodach. Wpadł na mnie zdyszany Harry.
-Matko co się stało?- spytałam.
- Co się stało??!?
- No tak...
- Ty się mnie pytasz co się stało?! Nigdzie Cię, znaczy Was nie było?! Szukaliśmy z chłopakami po całym domu i okolicy!  Zniknęliście tak nagle! Co wy sobie myślicie. Myślałem, że coś Ci się stało!. Mało co nie umarłem na zawał.
- No więc jak widzisz nic się nie stało.
- Cieszę się, ale nie róbcie mi więcej takich rzeczy!- powiedział, po czym mocno mnie przytulił.
- Dobrze nie będziemy.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy. Harry spojrzał na moją koszulkę. Na jego twarzy widać było ból.
Ja także na nią spojrzałam. No tak... przecież nie była moja...
Harry wyszedł i zatrzasnął drzwi.
-Harry! Wracaj! To nie tak.!
Niall przyszedł i spytał o co chodzi. ja pokazałam na swoją koszulkę po czym wybiegłam z ich domu i skierowałam się w stronę swojego...

------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiecie nie chcę, żeby wszystko było takie słodkie... Bo jak wszystko jest ok... To to nie jest romantyczne... A poza tym życie nie jest jak bajka. Czasem staje się koszmarem....
I proszę o zostawianie komentarzy....
Dziękuję za czytanie;*


Takie z nudów ;D.


Dzień urodzin:
01.- myślisz o osobie o imieniu
02.- kochasz osobe o imieniu
03.- całujesz osobę o imieniu
04.-w twoje oczy spogląda
05.- w nos całuje Cię
06.- do ucha szepcze Ci
07.- tuli Cie do siebie
08.- za rękę trzyma Cię
09.- koło Ciebie siedzi
10.- wpatruje się w Ciebie
11.- na twoim punkcie szaleje
12.- myśli o Tobie
13.- "Skarb" tak ma cię zapisaną w telefonie
14.- cały dzień z Toba chce spędzić
15.- Pod twoj dom przyjechał
16.- pod Twoim oknem śpiewa
17.- wiersz dla Ciebie zapisał
18.- list wysłał Ci
19.- piosenke napisał do Ciebie
20.- wielkiego misia kupił Ci [...] abys miała sie do kogo przytulać gdy jego nie będzie obok Ciebie
21.- uśmiechnął się do Ciebie
22- Wywróciłas do góry nogami zycie
23.- przyjęcie urodzinowe dla Ciebie przygotował
24.- [...] Dzwoni do ciebie co dzień , aby sprawdzić czy wszystko gra.
25.- [...] wysyła Ci codziennie list z treścią: " Kocham Cię"
26.- Twoją twarz w dłonie bierze
27.- do końca życia bedzie Cię kochał
28.- twoje ulubione słodycze zamówił
29.- zawsze razem z
30.- Wspólne wakacje z
31.- Szczęśliwe życie z

Kolor oczu:
Niebieski - Liam
Zielony- Harry
Szary- Niall
Brązowy- Zayn
Czarny- Louis


Miesiąc narodzin
Styczeń- w parku
Luty- w Australii
Marzec-w Londynie
Kwiecień- Na basenie
Maj- na korcie tenisowym
Czerwiec- w deszczu
Lipiec- na plaży
Sierpień- w Polsce
Wrzesień- w domu
Październik- w hotelu
Listopad- obojętnie gdzie bylebyście byli razem
Grudzień- w igloo



Coś ode mnie ;*.

sobota, 17 marca 2012

Rozdział 5;)

Po spotkaniu z Niall'em poszłam do domu.  Cioci nie było. Pewnie poszła na zakupy, albo do ogródka. Nalałam sobie wody. Usiadłam przy stole. Patrzyłam przez okno na ulice Londynu. Była piękna pogoda. Wzięłam do ręki telefon. Dawno nie rozmawiałam z nikim z mojej klasy. Wybrałam numer mojego dobrego kolegi. Odebrał po pierwszym sygnale.
- Hej słońce- przywitał mnie.
- Cześć. Dawno nie rozmawialiśmy, więc pomyślałam, że zadzwonie.
- Tez miałem do ciebie dzwonić, ale wiesz nie chciałem Ci przeszkadzać. Jesteś w Londynie więc myślałem, że jesteś zajęta.
- Ogólnie jestem, ale dla znajomych zawsze mam czas.
- No dobrze... Jak tam u Ciebie? Kiedy wracasz do Polski?
- Zostaje tu jeszcze tydzień i parę dni.
- Spotkamy się jak wrócisz?
- Pewnie. To jeszcze się umówimy dokładniej.
- No jasne. Teraz już będę do Ciebie dzwonił jak mi się będzie nudzić. Możesz się spodziewać moich telefonów nawet w nocy.
- Trzymam Cię za słowo;)- W tym momencie włączyłam komputer i weszłam na twittera. No a co tam u Was? Jak moja kochana żyję?
- Ykhmm, no dobrze, bardzo dobrze.
- Na pewno?
- Taak, tak, obiecuję.
- Ok. A u Ciebie jak? Znalazłeś jakąś dziewczynę?
- Hahaha. Rozmawiam z nią teraz.
- Ale z Ciebie żartowniś heh. A tak na serio?
- Hmmm no to nie. Jak nie znajdę żadnej do dwudziestki to ożenię się z Tobą.
- Jasne. Ale ja chyba też mam coś do powiedzenia, nie?
- Ty? No nie wiem...
Właśnie przyszła mi prywatna wiadomość od Niall'a. Oto jej treść:
Hej cukierek, będziemy u Ciebie z chłopakami  za pół godziny. To będzie porwanie;D Bądź gotowa.- Niall xoxx.
- Wiesz co Patryk, muszę kończyć. Dzwoń kiedy tylko będziesz chciał. Papa, całuski.
- Pa nie zapomnij o nas.
- Nigdy.
- Pa
Telefon włożyłam do torby. Poszłam do łazienki się odświeżyć.
*** Oczami Harrego***
Hmm pół godziny do spotkania...  Włączyłem Google. Wszedłem w jakąś stronkę z tłumaczami. Z: języka angielskiego, Na: Polski. Zacząłem "naukę" pojedynczych słów. Później zamówiłem słownik i naukę z książką i płytą języka polskiego. Wszedł Niall...
- Siemka- powiedział.
- Cześć.
- Co robisz?
- Szperam po internecie.
- Język Polski?
- A... tak sobie sprawdzam.
- Ok. Szykuj się, niedługo wychodzimy.
- Jasne, zaraz zejdę na dół.
*** Moimi oczami***
 Zaraz powinni być. Ciekawe gdzie mnie zabiorą. Nagle dzwonek do drzwi zadzwonił. Otworzyłam je.
Nie wierzę..!.
- AAAaaaaaaaa
- Ciebie też miło widzieć.
- Dominisia!!!!!! Aaaaaaaaa
- Już, ciszej, uspokój się.
W drzwiach stała moja najlepsza koleżanka.
- Co Ty tu robisz?
- Jestem;) Przyjechałam do Ciebie.
- Jejuś, jak się cieszę.
- Tak wiem, ja też.
- Masz gdzie się zatrzymać? Spytam cioci, czy możesz mieszkać z nami.
- Nie trzeba... Ja już to zrobiłam.
- Jesteś niesamowita.
- Hehe...
- Rozpakuj się szybko, bo zaraz przyjdą moi znajomi. Pójdziesz z nami, prawda?
- No... jeżeli nie będę przeszkadzać to oczywiście.
- Ty? Przeszkadzać? Nigdy.
- Ok, to pokaż mi jakiś pokój.
- Aaa nie możesz być w pokoju ze mną? Jest jeszcze jedno wolne łóżko.
- Hmmmm no nie wiem....
- Proszęęęę.....
- No dobra. To pokaż mi gdzie on jest.
-Chodź.
Zaprowadziłam Dominikę do pokoju. Zdążyła tylko położyć torbę i walizkę z rzeczami i poszła odświeżyć się w łazience, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam. Tym razem to byli chłopcy. Przywitałam ich gorąco. Dominika wyszła z łazienki i kiedy zobaczyła kto jest naszym gościem. Otworzyła buzię bardzo szeroko.






                  



sobota, 10 marca 2012

Rozdział 4;) Wreszcie;P

***Twoimi oczami***
Wbiegające fanki zaczęły wrzeszczeć, spojrzałaś na Harrego. Zdążyłaś na niego patrzeć przez chwilę.  Później zasłoniły go Directionerki.
.......................................
W końcu chłopaki skończyli robić zdjęcia i podpisywać autografy. Ściemniło się... Nawet nie wiesz kiedy... Szliście do domu. Ty do swojego, oni do swojego.[ I teraz postanawiam zmienić formę Ty na Ja, Twojego, mojego itp. Myślę, że już nadszedł na to czas;] Po przyjściu nie zjadłam kolacji. Nie byłam głodna... Dziwnie się czułam. Rzuciłam się na łóżko, lecz nie mogłam zasnąć. Podeszłam do komputera. Włączyłam " Google" . Nie myślałam o tym co piszę. Palce same przesuwały się po klawiaturze. Na ekranie wyskoczyły zdjęcia Harrego. Sama się zdziwiłam tym, co zobaczyłam. Nie wiedziałam dlaczego to jego nazwisko wpisałam w wyszukiwarce. Wiedziałam tylko, że tego potrzebowałam. Kiedy przejrzałam już wszystkie zdjęcia, weszłam na twittera. Zaczęłam oglądać wcześniejsze twity "loczka", jak nazywała go moja znajoma, którą poznałam właśnie na tej stronie. Szukałam. Sama nie wiem czego. W głowie miałam pustkę. Jedyne co tam pozostało to twarz. Twarz Harrego.
" Co mi jest?" spytałam samą siebie. Ani się zorientowałam, już spałam.
Rano postanowiłam napisać do Niall'a. On zawsze poprawiał mi humor. Nigdy wcześniej nie miałam przyjaciela. Nikt nigdy nie zasłużył na to miano. teraz wiem, że taka osoba to prawdziwy skarb. Lubiłam wszystkich chłopaków z 1D. Liam, Zayn, Louis... Harry.
Ale z Niall'em  łączyło mnie coś wyjątkowego. Kochałam go. Kochałam go jak przyjaciela.
Napisałam mu " Potrzebuję rozmowy, nie wiem co mi jest. Jestem przybita" Po chwili dało się słyszeć sygnał oznajmujący wysłanie wiadomości. Nie musiałam długo czekać. Po może 20 sekundach Irlandczyk zadzwonił.
Słyszałam, że się śpieszy. Mimo wszystko zadzwonił. I to w nim bardzo ceniłam. Zawsze potrafił znaleźć dla mnie czas. Nawet kiedy go nie  miał.[ I wtem momencie kończę pisać z zeszytu, improwizuję].
- Co się stało?- spytał.
- Właśnie nie wiem Niall... Proszę Cię nie mów nikomu, ale... coś mi dolega. Chyba się zakochałam. Bardzo nieszczęśliwie.
- Co? Ale jak? W kim?
- Nie śmiej się, ale...
- Ale co? W kim się zakochałaś?
- W pewnym chłopaku. Nie powiem Ci imienia. Jedyne co możesz wiedzieć to to, że jest starszy. I to ponad  cztery lata.
- Gdzie go poznałaś?
- Tu... w Londynie.
- Może spotkamy się w MSC?
- Ok, o której?
- Może za dwie godziny?
- W sam raz. Do zobaczenia.
- Pa. Buźki.
 Odłożyłam telefon. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Potargane włosy. Podpuchnięte oczy... Czyżbym płakała przez sen? Nie pamiętam co mi się śniło, więc nie mogłam tego wykluczyć. Wskoczyłam pod ciepły prysznic. ukojenie dla moich obolałych mięśni. Wychodząc złapałam  suchy ręcznik. Wytarłam się dokładnie.  Poszłam do kuchni. Ciocia smażyła naleśniki. Mmmm wzięłam jednego. Posypałam cukrem. I wzięłam pierwszego gryza.
Były pyszne. Podziękowałam cioci.
- Idę się ubrać- powiedziałam.
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak umówiłam się z Niallem za dwie... znaczy- zerknęłam na zegarek- o jeju muszę tam być za godzinę. Wbiegłam do pokoju wyjęłam z szafy biały T-shirt z wizerunkiem Marylin Monroe, do tego jeansowe spodenki,  bawełniany sweterek i sportowe buty. Założyłam te rzeczy. Włosy miałam prawie wyschnięte. Rozczesałam je. Umyłam zęby. Rzęsy pomalowałam czarnym tuszem, a na powiece roztarłam czarna kredkę. Usta przeciągnęłam pomadką ochronną i jasnym błyszczykiem. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i letni kapelusz. Do torby wrzuciłam telefon. Sprawdziłam, czy mam wszystkie potrzebne rzeczy. Jeszcze raz weszłam do kuchni. Napiłam się wody. Pożegnałam się z ciocią. Wybiegłam z domu.
Skierowałam się w umówione miejsce. Było za piętnaście dziesiąta. Dotarłam na miejsce. Niall'a jeszcze nie było. Usiadłam przy naszym ulubionym stoliku. Dobrze, że nie był zajęty. Zamówiłam coś dla siebie, później poprosiłam o ulubiony shake Niall'a. Po chwili chłopak przyszedł. Przywitaliście się.
- Co u Ciebie?- spytałaś.
- Dobrze, ale chyba nie po to się spotkaliśmy, prawda?
- Ale o tamtym nie ma co mówić... Po prostu, nieszczęśliwa miłość. Zdarza się. Ale zaraz... Przecież.. O, nie...
- O co chodzi?
- No...Pamiętasz jak się poznaliśmy?
- Tak zadzwoniłaś do mnie przez pomyłkę. Chciałaś dodzwonić się do cioci. A później ja zadzwoniłem do Ciebie, bo...
- Bo spodobała Ci się dziewczyna i nie wiedziałeś co jej podarować. Właśnie. Przez te wszystkie dni nie spytałam Cię jaka to dziewczyna. A Ty mi o niej nie przypomniałeś. Co ze mnie za " przyjaciółka"...
- Wspaniała.
- Nie prawda. Nawet się nie zainteresowałam Twoimi sercowymi sprawami.
- Byłaś zajęta. Rozumiem- uśmiechnął się ślicznie.
- Dzięki, ale... ja wciąż nic nie wiem o tej dziewczynie. Opowiedz mi o niej. Jak tam między Wami? Jak ma na imię?
- Ma na imię Natalia, no wiesz nie jesteśmy jeszcze razem. Nie jestem pewien co ona do mnie czuje.
- A Ty co do niej czujesz?
- Powiem tak, nigdy czegoś takiego nie czułem do dziewczyny.
Naglę poczułam w sercu lekkość. Stałam się szczęśliwa. Uśmiechnęłam się. Niall się zarumienił.
- Tak się cieszę- powiedziałam.
- Ja też
Przytuliliśmy się do siebie. W jego oczach tańczyły iskierki. Mój przyjaciel się zakochał... Oby tylko się im ułożyło- pomyślałam.


wtorek, 6 marca 2012

...

No cóż... Mało osób czyta mojego bloga. Lecz chociażby do ostatniego odbiorcy bedę dodawać rozdziały. Tylko napiszcie mi na tt @alcia8881, że chcecie.

niedziela, 4 marca 2012

Informacja!;)

Pewnie zauważyłyście, że nie nazwałam głównej bohaterki... Jest to spowodowane tym, że chcę Wam dać swobodę... Możecie uważać, że to Wy jesteście na miejscu tej dziewczyny , a  mi w taki sposób   łatwiej się marzy. ;) Dziękuję za czytanie mojego bloga.<33 
P.S. przepraszam jeżeli często będą pojawiać się zaimki "  Nią, Ją, Ona", dziewczyna nie ma imienia co jest lekkim wyzwaniem w poprawnym pisaniu. ;) Zostawiajcie komentarze... Dziękuję;)

Rozdział 3;D Pisząc, rozmawiałam z @xAniua;) Co przyczynieło się do tego, że nie mogłam przez jakiś czas dokończyć xD.

Od tego czasu często spotykacie się z chłopakami. Macie szczęście, bo chłopaki maja przerwę w pracy.  W najbliższym terminie nie maja żadnych koncertów, ani wyjazdów.
Pewnego dnia idziecie na basen. Świetnie się bawisz. kochasz pływać, tak samo jak kochasz różne- w tym wodne atrakcje. Po licznych zawodach i wyścigach w pływaniu robicie konkurs w najdłuższym przebywaniu pod wodą. pierwszy wynurzył się Louis później Liam i Zayn. Została już tylko Wasza trójka: Ty, Hazza i Niall.
Irlandczyk wynurzył się po chwili. Zostałaś Ty i Harry. Sam na sam. Patrzyliście sobie w oczy.  Po chwili chłopak uśmiecha się. W jego policzkach widzisz te słynne dołeczki. Postanawiacie jak najdłużej cieszyć się chwilą. Kiedy jednak kończy Wam się tlen wypływacie na powierzchnię. Patrzycie na siebie po raz ostatni  po czym odwracacie wzrok. Zaczynasz rozmawiać z resztą chłopaków. Wracacie do domu.
Parę dni przed Twoim wyjazdem zobaczyłaś na ławce w parku Harrego. Był smutny. Podeszłaś i spytałaś się czy możesz się przysiąść. Hazza się zgodził. Na początku milczeliście. Później on powiedział Ci, że nic mu się nie układa, że jest głupi, brzydki, arogancki... wtedy ty powiedziałaś:
- Przestań tak mówić... Jesteś świetnym chłopakiem. Masz miliony fanek, które dużo by dały za chociaż jeden twój uśmiech skierowany pod ich adresem.
A poza tym...
-A poza tym co?
- No... a poza tym jesteś bardzo przystojny...I bardzo zboczony xD
- Co do pierwszego to: ta...jasne...., a co do drugiego: Tak wiem;P
- A ja mówię szczerze. Jesteś bardzo ładny.
Nastała chwila milczenia.
On:
- Chciałbym Ci coś powiedzieć...
- Słucham.
- No ja...eee... tego...
Nagle przychodzi reszta zespołu. Wasza rozmowa urywa się.
Zayn:- Siema, Vas Hapenin'?
- Cześć- odpowiada Hazza.
- Cześć chłopaki- mówisz.
- Tak sobie pomyśleliśmy, że może poszlibyśmy zagrać w piłkę nożną.
- Yy... No ja chętnie, tylko nie śmiejcie się ze mnie...
- Ależ skąd- odpowiada Louis.
- A co z Tobą Harry- pyta Niall.
- Ja chyba nie pójdę...
- Oj, Harry, weź, proszę pójdź...- błagasz.
- No nie wiem- odpowiada" lovecat".
- Proszęęeęęęę....- nalegasz.
- No... Niech Wam będzie.
Idziecie na boisko, na którym akurat nikogo nie ma, z czego się cieszycie, bo nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Zaczynacie grać.
Jesteś w drużynie z Hazzą i Louisem, przeciwko Niall'owi, Liamowi i Zaynowi. gra Wam się świetnie, a Ty wcale nie grasz gorzej od chłopaków.  Chcesz kopnąć piłkę, lecz przewracasz się. Dobrze, że blisko Ciebie jest Niall, który łapie Cię tuż przy ziemi. Dziękujesz mu. Nagle słyszysz rozwrzeszczane fanki...
                                   *** Oczami Hazzusia***
Siedziałem sobie na ławce i rozmyślałem o tym wszystkim. Wtedy usłyszałem pytanie " mogę się przysiąść?"
 Spojrzałem na tę osobę. To była Ona... W głębi duszy ucieszyłem się.
Tak, jasne- odpowiedziałem.
Nastała cisza. Nie wytrzymałem. W końcu wyżaliłem się jej. Powiedziałem, że jestem głupi, brzydki, arogancki itd... Ona mi przypomniała o fankach, które mnie "kochają"...  Chciała powiedzieć coś jeszcze lecz nie dokończyła swojej myśli. Przycisnąłem ją, a wtedy powiedziała mi, że jestem przystojny. Cieszyłem się. Jej słowa sprawiły mi radość. Odważyłem się. Chciałem spróbować, byłem gotowy... Już miałem jej o tym powiedzieć, kiedy przyszli chłopaki...
Zaproponowali nam grę w piłkę nożną. Ona zgodziła się. Mnie się nie chciało. Nalegała... Zrobiłem to tylko dla niej. Poszliśmy na boisko.
Mieliśmy farta, bo nikogo tam nie było. Na razie...- pomyślałem.
Byłem w drużynie z Nią i Louisem przeciwko reszcie. Cieszyłem się. Grało nam się super. Ona grała na naszym poziomie, jeżeli nawet nie lepiej. Poprawił mi się nastrój. Do czasu...
Dziewczyna chciała kopnąć piłkę, lecz przewróciła się... Znaczy nie do końca... Niall ja złapał.
"Co za romantyczna scenka, heh..." ;/...
Wiedziałem jak na siebie patrzą... Wtedy wbiegł cały tłum fanek. Niall razem z Nią zniknęli mi z oczu. Domyślałem się co teraz robią. Pewnie nie dadzą tej chwili odejść bez przypieczętowania jej czymś szczególnym. Wtedy zabolało mnie serce. W chwili zrobiłem się smutny...





sobota, 3 marca 2012

Rozdział 2;D

-No wiec ten słodki już jest na miejscu.- mówi Horan.
Spostrzegasz w jego dłoni telefon komórkowy a na ekranie swój numer i swoją wiadomość.
- Ale, no jak..bo ten, tego, przecież...- jąkasz się.
- Porozmawiajmy tak jak wcześniej, nie krępuj się. Zanim wiedziałaś, że ja to ja mówiłaś swobodnie...- Niall uśmiecha się.
Nabierasz powietrza w płuca, układasz sobie to wszystko w głowie.
Już, dobrze?- pyta chłopak.
Tak, już ok- mówisz.
 Chodzicie ulicami Londynu, podziwiając uroki miasta.Mniej więcej po godzinie proponuje ci mleczny koktajl i zabiera Cię do Milkshake City. Kiedy wchodzicie zauważasz pozostałych członków 1D. otwierasz usta ze zdziwienia, lecz po chwili zdajesz sobie z tego sprawę i szybko je zamykasz. Zerkasz na Harrego. ON też na Ciebie patrzy. Uśmiechasz się zarumieniona.
- Hmm, a cóż to za małolata?- pyta zabawny jak zawsze Louis.
- To jest moja przyjaciółka- odpowiada blondyn.
- Przyjaciółka? No wiesz...- Zayn odwraca się udając, że płacze.
- Przepraszam, nie chciałam Wam zabierać przyjaciela...- pocieszasz chłopaków.
- Hmm, no wiesz ja nic nie mówię, ale skoro przyjaźnisz się z Niallem powinnaś przyjaźnić się z całym zespołem...- Na twarzy Louisa zagościł uśmiech.
- Skąd wiesz czy mnie polubisz?- pytasz- no, a poza tym jestem dużo młodsza. Mogłabym robić za waszą małą siostrę.
Chwila ciszy, a po chwili słychać:
-Siostrzyczka- Zayn uśmiechnął się.- Tulimy.
Nagle chłopak rzucił się na Ciebie  razem z  Lou. Mało co się nie wywróciłaś.
- No już koniec tych czułości- mówi Irlandczyk.
Właśnie do chłopaków podszedł Liam, który najwyraźniej zamawiał coś dla całego zespołu.
- A kogoż  my tu mamy?- Spytał rozdając kolegom po shake'u.
Niall przedstawia Cię.
- Ja jestem Liam- mówi podając Ci rękę.
- Miło mi- odpowiadasz z uśmiechem.
Siadacie przy stoliku koło okna.
Horan zaczyna opowiadać kolegom jak się z Tobą zapoznał.
Wyglądasz przez szybę podziwiając Londyn.
Zauważasz gołębia i odruchowo wykrzykujesz:
- Kevin!
Chłopaki patrzą na Ciebie szeroko otwartymi oczami. Po chwili zaczynają się śmiać. Lou także dostrzega gołębia. Zbliża się do Ciebie, obejmuje Cię ramieniem i mówi:
- No chyba jednak Cie polubię.
Uśmiechnęliście się do siebie.

Rozdział 1;)

No wiec proszę:
W wakacje postanawiasz wyjechać, pozwiedzać Londyn. Bardzo lubisz 1D lecz nie wierzysz, że ich spotkasz. Kiedy powiedziałaś o swoich planach rodzicom musieli się chwilę zastanowić. Masz dopiero 14 lat. I to rocznikiem. Jednak sprawa jest troszkę prostsza, bo masz rodzinę własnie w tym mieście. Kochani rodzice zgadzają się;) Nie masz przyjaciółki, ani przyjaciela, który mógłby z Tobą pojechać... Trochę obawiasz się  samotnego lotu. wahasz się, ale " Do odważnych świat należy".

Kiedy jesteś na lotnisku w UK dzwonisz po swoją ciocię, która ma Cię stąd odebrać. Nagle odbiera jakiś zdezorientowany chłopak i pyta po angielsku o co chodzi. Prosisz ciocię do telefonu. Chłopak zaczyna się lekko śmiać i mówi, ze tu nie ma żadnej cioci. Ty zdziwiona patrzysz na wybrany numer i dostrzegasz w nim pomyłkę. - pomyliły Ci się cyfry. Przerażona przepraszasz i rozłączasz się. Chłopak zdążył jednak powiedzieć, że nic się nie stało. Tym razem dzwonisz na właściwy numer.
Wreszcie dostrzegasz swoją ciocię pędzącą w Twoim kierunku. Ściskasz ją, ponieważ bardzo się za nią stęskniłaś. Kiedyś, zanim ciocia Rega wyjechała do Wielkiej Brytanii, byłyście jak najlepsze koleżanki, czy też siostry. Byłaś bardzo smutna, kiedy dowiedziałaś się o jej wyjeździe. później jednak pogodziłaś się z tym faktem.

Właśnie rozpakowujesz się w jednym z pokojów, kiedy ktoś do Ciebie dzwoni. Patrząc na numer przypominasz sobie, że to ten chłopak, do którego przez pomyłkę wcześniej zadzwoniłaś.  Odbierasz i pytasz co się stało. Chłopak mówi, że w zamian za tę pomyłkę powinnaś wyświadczyć mu przysługę. Lekko zdziwiona zgadzasz się. Chłopak pyta Cię o radę. Chce wiedzieć co może kupić dziewczynie, która mu się spodobała. Ty pytasz się o gust dziewczyny. Odpowiada, ze nie jest pewien, bo dopiero co ją poznał, ale wydaje mu się, że jest raczej romantyczką i lubi nosić duże bluzy. Mówisz, że to podobnie jak Ty i zastanawiasz się...  Po chwili wpadasz na pomysł. Podpowiadasz mu, żeby podarował jej jedną ze swoich bluz. Chłopak dziękuje i żegna się. Coraz częściej do siebie dzwonicie, stajecie się przyjaciółmi. Niby jesteście bliskimi osobami, lecz on nie chce wyznać Ci imienia ani nazwiska. Po paru próbach rezygnujesz. Podczas jednej z rozmów " bezimienny"- bo tak go lubisz nazywać- pyta Cię czy znasz jakiś brytyjski zespół. Zastanawiasz się i mówisz, że jednym z nich jest " One Direction". Chłopak śmieje się. Później dopytuje o ulubionego członka zespołu. Mówisz, że przecież ich nie znasz, ale najbardziej spodobał Ci się Harry. Ale, że jest coś co Ci w nim przeszkadza, a mianowicie to, że jest taki zboczony, i ze spał z tyloma dziewczynami. Ale przecież to jego życie. No a najbardziej przyjacielski i słodki wydaje Ci się Niall. A z resztą każdy z nich ma coś w sobie... Po chwili zmieniacie temat.

Po około dwóch tygodniach chłopak proponuje spotkanie. Zgadzasz się. Umawiacie się w pewnym parku w Londynie. Kiedy docierasz na miejsce wysyłasz mu SMS'a gdzie jest, na co on odpowiada, że już na miejscu. Rozglądasz się, lecz nikogo nie widzisz, nagle ktoś zasłania Ci oczy. Śmiejesz się i mówisz:
- Bezimienny?
Odwracasz się z uśmiechem. Zamierasz. okazuje się, że ten Twój " przyjaciel z telefonu" za jakiego go uważałaś to...
To Niall Horan.

NO to hmm imagin...

Niby imagin, ale nie wiem czy nie zmieni się w trakcie pisania w coś dłuższego;P No to co zaraz zaczynam pisać;) ( Mam już w zeszycie trochę zapisane więc niedługo powinien pojawić się na blogu;)