Czy podoba Wam się mój blog?

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 3;D Pisząc, rozmawiałam z @xAniua;) Co przyczynieło się do tego, że nie mogłam przez jakiś czas dokończyć xD.

Od tego czasu często spotykacie się z chłopakami. Macie szczęście, bo chłopaki maja przerwę w pracy.  W najbliższym terminie nie maja żadnych koncertów, ani wyjazdów.
Pewnego dnia idziecie na basen. Świetnie się bawisz. kochasz pływać, tak samo jak kochasz różne- w tym wodne atrakcje. Po licznych zawodach i wyścigach w pływaniu robicie konkurs w najdłuższym przebywaniu pod wodą. pierwszy wynurzył się Louis później Liam i Zayn. Została już tylko Wasza trójka: Ty, Hazza i Niall.
Irlandczyk wynurzył się po chwili. Zostałaś Ty i Harry. Sam na sam. Patrzyliście sobie w oczy.  Po chwili chłopak uśmiecha się. W jego policzkach widzisz te słynne dołeczki. Postanawiacie jak najdłużej cieszyć się chwilą. Kiedy jednak kończy Wam się tlen wypływacie na powierzchnię. Patrzycie na siebie po raz ostatni  po czym odwracacie wzrok. Zaczynasz rozmawiać z resztą chłopaków. Wracacie do domu.
Parę dni przed Twoim wyjazdem zobaczyłaś na ławce w parku Harrego. Był smutny. Podeszłaś i spytałaś się czy możesz się przysiąść. Hazza się zgodził. Na początku milczeliście. Później on powiedział Ci, że nic mu się nie układa, że jest głupi, brzydki, arogancki... wtedy ty powiedziałaś:
- Przestań tak mówić... Jesteś świetnym chłopakiem. Masz miliony fanek, które dużo by dały za chociaż jeden twój uśmiech skierowany pod ich adresem.
A poza tym...
-A poza tym co?
- No... a poza tym jesteś bardzo przystojny...I bardzo zboczony xD
- Co do pierwszego to: ta...jasne...., a co do drugiego: Tak wiem;P
- A ja mówię szczerze. Jesteś bardzo ładny.
Nastała chwila milczenia.
On:
- Chciałbym Ci coś powiedzieć...
- Słucham.
- No ja...eee... tego...
Nagle przychodzi reszta zespołu. Wasza rozmowa urywa się.
Zayn:- Siema, Vas Hapenin'?
- Cześć- odpowiada Hazza.
- Cześć chłopaki- mówisz.
- Tak sobie pomyśleliśmy, że może poszlibyśmy zagrać w piłkę nożną.
- Yy... No ja chętnie, tylko nie śmiejcie się ze mnie...
- Ależ skąd- odpowiada Louis.
- A co z Tobą Harry- pyta Niall.
- Ja chyba nie pójdę...
- Oj, Harry, weź, proszę pójdź...- błagasz.
- No nie wiem- odpowiada" lovecat".
- Proszęęeęęęę....- nalegasz.
- No... Niech Wam będzie.
Idziecie na boisko, na którym akurat nikogo nie ma, z czego się cieszycie, bo nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Zaczynacie grać.
Jesteś w drużynie z Hazzą i Louisem, przeciwko Niall'owi, Liamowi i Zaynowi. gra Wam się świetnie, a Ty wcale nie grasz gorzej od chłopaków.  Chcesz kopnąć piłkę, lecz przewracasz się. Dobrze, że blisko Ciebie jest Niall, który łapie Cię tuż przy ziemi. Dziękujesz mu. Nagle słyszysz rozwrzeszczane fanki...
                                   *** Oczami Hazzusia***
Siedziałem sobie na ławce i rozmyślałem o tym wszystkim. Wtedy usłyszałem pytanie " mogę się przysiąść?"
 Spojrzałem na tę osobę. To była Ona... W głębi duszy ucieszyłem się.
Tak, jasne- odpowiedziałem.
Nastała cisza. Nie wytrzymałem. W końcu wyżaliłem się jej. Powiedziałem, że jestem głupi, brzydki, arogancki itd... Ona mi przypomniała o fankach, które mnie "kochają"...  Chciała powiedzieć coś jeszcze lecz nie dokończyła swojej myśli. Przycisnąłem ją, a wtedy powiedziała mi, że jestem przystojny. Cieszyłem się. Jej słowa sprawiły mi radość. Odważyłem się. Chciałem spróbować, byłem gotowy... Już miałem jej o tym powiedzieć, kiedy przyszli chłopaki...
Zaproponowali nam grę w piłkę nożną. Ona zgodziła się. Mnie się nie chciało. Nalegała... Zrobiłem to tylko dla niej. Poszliśmy na boisko.
Mieliśmy farta, bo nikogo tam nie było. Na razie...- pomyślałem.
Byłem w drużynie z Nią i Louisem przeciwko reszcie. Cieszyłem się. Grało nam się super. Ona grała na naszym poziomie, jeżeli nawet nie lepiej. Poprawił mi się nastrój. Do czasu...
Dziewczyna chciała kopnąć piłkę, lecz przewróciła się... Znaczy nie do końca... Niall ja złapał.
"Co za romantyczna scenka, heh..." ;/...
Wiedziałem jak na siebie patrzą... Wtedy wbiegł cały tłum fanek. Niall razem z Nią zniknęli mi z oczu. Domyślałem się co teraz robią. Pewnie nie dadzą tej chwili odejść bez przypieczętowania jej czymś szczególnym. Wtedy zabolało mnie serce. W chwili zrobiłem się smutny...





1 komentarz: